Rozłożył stolik z niewielka ilością muszli i wisiorków z bursztynu. Swoje stoisko obłożył napisami, m.in. o treści: ekspozycja stała. Strażnicy wylegitymowali go i obserwowali, czy nie prowadzi sprzedaży.
Jak słyszymy stoisko to znów forma protestu przeciw likwidacji handlu na bulwarze (w tym roku władze miasta zdecydowały, że pojawią się tu tylko artyści i tworcy rękodziela).
Jacek Sawalski to przewodniczący stowarzyszenia Promenada, zrzeszającego głównie osoby, z ktorymi miasto przez cale lata toczyło bój, o handel na Bulwarze Szymańskiego bez prawa do zajmowanego gruntu.
W ubiegłym roku, długo oczekliwanym przez władze Kołobrzegu orężem do walki z tzw. dzikim handlem stały się nowelizacje: ustawy o lecznictwie uzdrowiskowym i Kodeksu Wykroczeń. Na ich podstawie, strażnicy miejscy mogą nie tylko nakładać mandaty na handlujących bezumownie na miejskim gruncie, ale w razie niepodporzadkowania się nakazowi opuszczenia terenu, nawet zabezpieczyć towar i wystąpić do sądu o jego przepadek. W ramach protestu, handlarze zaczęli wystawiać towar opatrzony napisami: nie na sprzedaż, ekspozycja stala. W listopadzie strażnicy "zwinęli" podobne stoisko Jackowi Sawalskiemu i oddali sprawę do sądu. 25 kwietnia tego roku, kołobrzeski sąd zdecydowal, że nie mieli prawa, bo nie są w stanie udowodnić, że mężczyzna handlowal wyłozonymi na stoliku przedmiotami.
W sobotę, w ramach demonstracji siły, na bulwarze miało stanąc więcej stoisk z "eksponatami", ale demonstranci nie dopisali.
Czytaj e-wydanie »Lokalny portal przedsiębiorcówDołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?