Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Dno na Mysiej Wyspie już piaszczyste [zdjęcia, wideo]

Rajmund Wełnic
Refuler w akcji na Mysiej Wyspie – sypie tony piasku na dno kąpieliska.
Refuler w akcji na Mysiej Wyspie – sypie tony piasku na dno kąpieliska. Rajmund Wełnic
Na Mysiej Wyspie w Szczecinku całkowicie wymieniono podłoże na dnie kąpieliska. Postulowaliśmy to już rok temu.
Prace na Mysiej Wyspie w Szczecinku.

Prace na Mysiej Wyspie w Szczecinku

Pływający refuler, czyli maszyna usuwająca muł i osady denne przeniosła się na Mysią Wyspę po zakończeniu prac przy pogłębianiu toru wodnego na jeziorze Trzesiecko w dzielnicy Trzesieka. W szczecineckim ratuszu postanowili skorzystać z okazji, jaką był przyjazd refulera. - Skierowaliśmy go na kąpielisko na Mysiej Wyspie, aby usunął z powierzchni około 100 metrów strzeżonego kąpieliska pokłady namułu - mówi Wojciech Smolarski, szef referatu ochrony środowiska w Urzędzie Miasta.

Dla urządzenia tego typu o wydajności dziesiątek metrów sześciennych osadów dennych na godzinę to była dziecinna igraszka. Odessany muł systemem rur odprowadzono na pobliską Wyspę Szczupaka. Poważniejszym wyzwaniem było rozprowadzenie na dnie kąpieliska piasku z jednej z pobliskich żwirowni. Na Mysią Wyspę przywiozły go ciężarówki, a następnie refuler - tym razem już za pomocą łyżki koparki - rozprowadził piasek na całym kąpielisku. Operacja kosztowała miasto 25 tysięcy złotych, ale dzięki temu na całej głębokości i szerokości kąpieliska można z niego korzystać bez obaw.
Przypomnijmy, że już rok temu pisaliśmy o niedoskonałości, jaką są pokłady osadów zalegających kilka metrów od brzegu ulubionego miejsca wypoczynku nie tylko mieszkańców Szczecinka. Ratusz zainwestował grube pieniądze w odtworzenie infrastruktury turystycznej na Mysiej Wyspie (przed wojną na Mause Insel była wielka restauracja - red.), a ten drobny szczegół psuł humory kąpiącym się w Trzesiecku. Otóż brzegi szczecineckiego jeziora porastają drzewa liściaste i przez lata, gdy Mysia Wyspa była zaniedbana, w jej okolicach utworzyły się nieprzyjemne dla amatorów kąpieli namuły. Kilka metrów od brzegu nogi więzły z okropnej mazi pełnej liści i gałęzi. Na dodatek tkwiły w niej tu i ówdzie butelki wyrzucane tu przez wandali od kilku dziesiątek lat. Słowem - stanięcie w czymś takim nie dostarczało komfortowych odczuć.

Ale to już wspomnienie. Kąpiel na strzeżonej plaży na Mysiej Wyspie jest już nie tylko bezpieczna, ale i ominie nas brodzenie w mule. Dodajmy, że przed wakacjami na samą plażę przywieziono także kilkadziesiąt ton miękkiego piasku z Łeby nad Bałtykiem, plażowanie więc także jest wyjątkowo przyjemne.

Czytaj e-wydanie »

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wideo