- Problem w tym, że na razie nie możemy go sprzedawać - przyznaje Zbigniew Puzio, współwłaściciel Złomostalu w Koszalinie.
Jego firma kupiła węgiel od Polskiej Grupy Energetycznej, jednak nie dostała jeszcze oświadczenia kraju pochodzenia, swoistego certyfikatu, bez którego węgla sprzedawać nie można.
- Grozi za to kara od miliona do 10 milionów złotych - podkreśla szef Złomostalu.
Spodziewa się jednak, że to oświadczenie otrzyma w ciągu kilku dni. Bo zainteresowanie węglem jest spore.
- Pewnie, kiedyś sprzedawaliśmy nawet 4 tysiące ton węgla. Dziś szacujemy, że będzie to 700, może 800 ton. Odejście od węgla jest więc zauważalne, ale jednak wciąż spora grupa mieszkańców naszego regionu opala domy właśnie węglem - zauważa nasz rozmówca.
Ceny? Wysokie. Ten z Australii i Indonezji będzie kosztował 3.100 złotych brutto za tonę. Ale do kupienia jest już ekogroszek z Kolumbii, po 3.300 zł za tonę oraz ekogroszek pakowany w worki, po 3.800 zł za tonę. Ten jest jeszcze rosyjski, ale sprowadzony zanim wybuchła wojna w Rosji.
- Jeszcze rok temu za węgiel nasi klienci płacili 960-1020 zł za tonę. Dziś jest więc trzy razy drożej, choć nasze marże nie wzrosły - słyszymy jeszcze.
- Zainteresowanie jest spore, ale dużo ludzi na razie pyta o ceny, czy węgiel jest i mówią, że jeszcze się zastanowią. Niestety, zakup 3 ton węgla na zimę to dziś poważny wydatek, aż 10.000 złotych - liczy Zbigniew Puzio.
W ofercie jego firmy jest wysokokaloryczny koks, którego cena wynosi dziś 3.700 złotych, więc jest porównywalna z węglem.
W innych składach opału, które sprawdziliśmy, węgla jest jak na lekarstwo. Wszyscy jednak mają nadzieję, że w ciągu kilkunastu dni zapełnią wreszcie swoje place.
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?