Donald Tusk zapewnia: S-6 do 2020 roku [zapis rozmowy]

W tej sprawie lobbujemy od wielu tygodni, wspólnie przy udziale trzech redakcji - "Głosu Koszalińskiego", "Głosu Pomorza" i "Głosu Szczecińskiego". Przy ogromnym wsparciu mieszkańców - zebraliśmy prawie 40 tys. podpisów - przygotowaliśmy petycję, która trafi do przedstawicieli rządu. Chcemy bowiem, aby na trasie między Szczecinem a Gdańskiem w latach 2014 - 2020 została zbudowana droga ekspresowa S-6. I premier nam to w sobotę obiecał. Obiecał przy tym, że inwestycje zostanie ujęta w rządowym programie inwestycji drogowych.

- To bardzo ważna deklaracja, bo została złożona przez naszego najpotężniejszego sojusznika - skomentował wczoraj poseł PO Stanisław Gawłowski, wiceminister środowiska. - Jak sam premier powiedział, w tym przypadku nie tyle ważne będzie natężenie ruchu na tej trasie, ale rozwój Pomorza i połączenie portów. To spowoduje, że S-6 znajdzie się na liście priorytetów drogowych. Na dziś mamy przygotowaną listę przez ministra Nowaka i tam S-6 się znajduje. Teraz kolejnym krokiem jest umieszczenie S-6 na liście rządowej, i to - skoro premier złożył taką deklarację - zostanie wykonane, bo jego słowo w tej sprawie jest ostateczne i przesądzające. Formalnie stanie się to pod koniec roku, gdy powstanie oficjalna lista rządowa. Przy okazji dziękuję "Głosowi" i wszystkim mieszkańcom, którzy wsparli akcję na rzecz budowy S-6. Ważne, by nadal lobbować w tej sprawie, zbierać podpisy, bo moim zdaniem każdy kolejny głos poparcia jest cenny.

Podpisz >>> Chcemy porządnej drogi przez Pomorze. Petycja online

- Bardzo się cieszę, że S-6 powstanie - mówi poseł PiS Czesław Hoc. - Ta trasa jest dla nas bardzo ważna, łączy granice kraju, ma wpływ na zwiększenie naszego potencjału gospodarczego. Nie mam powodów nie wierzyć premierowi, choć jego dotychczasowa postawa może budzić wątpliwości, jak choćby w temacie fotoradarów czy abonamentu radiowo-telewizyjnego. Pokazał, że potrafi zmienić zdanie. Ale ja bardzo chcę, by S-6 powstała i wierzę, że tak się stanie. Ale jak zawsze podkreślę, że równie ważna dla nas jest droga S-11.

- Dobrze, że premier składa takie deklaracje - mówi poseł SLD Stanisław Wziątek, który jest też wiceprzewodniczącym specjalnego zespołu parlamentarnego w sprawie budowy S-6. - Ale ważne jest też, aby ta obietnica znalazła teraz odzwierciedlenie w oficjalnych dokumentach rządowych, bo na razie tego nie mamy. Taki zapis będzie wówczas gwarancją finansowania dla tej inwestycji. I pamiętajmy, że dla nas jest też bardzo ważna S-11. I to premier też powinien mieć na uwadze.

Prezydent Koszalina Piotr Jedliński: - Ja się z tej wiadomości bardzo cieszę. Okazuje się, że akcja nas wszystkich - "Głosu Koszalińskiego", mieszkańców Koszalina, ale też całego Pomorza, polityków, samorządowców, przyniosła pozytywny skutek. To bardzo dobra wiadomość, bo oznacza to korzyści zarówno dla mieszkańców, jak i dla przyjeżdżających, a także dla inwestorów, którzy za każ-dym razem pytają mnie o to samo: jak można do was dojechać.

- Bardzo się cieszę słysząc o deklaracji premiera Tuska - mówi z kolei prezydent Kołobrzegu Janusz Gromek. - To nasze wspólne dzieło - "Głosu" i nas samorządowców i świę-tej pamięci Sebastiana Karpiniuka, który także mocno zabiegał w Warszawie o tę inwestycję. Jestem bardzo zadowolony i teraz trzymam kciuki, aby budżet państwa był co roku na dobrym poziomie, bo to oznacza dla nas finansowanie budowy.
- To miłe słowa, mam nadzieję, że obietnica zostanie spełniona - mówi Maciej Berlicki, burmistrz Sianowa. - Mam też nadzieję, że przetargi ruszą szybciej niż w 2015, zwłaszcza na obwodnicę Koszalin - Sianów. Ale cieszę się z deklaracji, gdyż nasz samorząd jako jeden z pierwszych podjął uchwalę w tej sprawie i to z nas kolejne gminy brały przykład. My także zbieraliśmy u siebie podpisy poparcia pod petycją w sprawie S-6. Cieszy, że te głosy nie poszły na marne.

- To świetna wiadomość dla przedsiębiorców - mówi Robert Bodendorf, szef Izby Gospodarczej w Koszalinie. - Brak dojazdu do Koszalina, a także problem z dobrą kadrą, to wciąż nasz kłopot, to powód, że jesteśmy omijani przez inwestorów. Mam nadzieję, że w końcu to się zmieni.

- Bardzo się cieszę z tej deklaracji - mówi Marcin Kobylarz, przewodniczący zachodniopomorskiego regionu Zrzeszenia Międzynarodowych Przewoźników Drogowych, który wspólnie z grupą przewoźników przyłączył się do naszej akcji i skierował także pismo do ministra transportu. - Martwi mnie tylko jedno - wiele razy składano nam różne obietnice, zazwyczaj działo się to przed wyborami. Teraz jest podobnie. Pytanie, co się stanie, jak będzie inny wynik wyborczy, niż się PO spodziewa, czy ta deklaracja będzie wiążąca? Poza tym 2020 to wciąż odległy czas, to aż 7 lat, licząc od 2013. A proszę pamiętać, że na tej trasie obowiązują nietypowe normy. Na S-3 jest bowiem tak, jak na większości dróg w Europie, że nacisk na tylną oś ciężarówki może wynosić 11,5 tony, a dalej - na odcinku od Goleniowa do Gdańska - tylko 10 ton. I co? Mamy przeładowywać ciężarówki na trasie? Musimy mieć jak najszybciej S-6.

- Tak bardzo się cieszę, że aż podskoczyłbym na siedzeniu, gdyby nie to, że prowadzę właśnie samochód - ucieszył się wczoraj Krzysztof Modliński, współwłaściciel firmy Dega w Karnieszewicach. - Skoro premier tak powiedział, to oznacza, że wszyscy dobrze się spisali - i "Głos", i my także mieliśmy w tym swój udział, bo także zbieraliśmy podpisy pod petycją, w naszej firmie i wśród znajomych.