"Dopalacze" to środki, które mogą mieć działanie psychoaktywne na układ nerwowy człowieka. Ich sprzedaż nie jest zakazana przez prawo. Bazuje raczej na prawnych lukach (substancje te nie są na listach substancji zakazanych) i budzi wiele wątpliwości etycznych.
W sklepach dopalacze są sprzedawane jako "produkty kolekcjonerskie", a na opakowaniach widnieją wyraźne ostrzeżenia: Nie do spożycia przez ludzi. Jednocześnie producenci podają opis produktu, jego skład, wskazują dawkowanie, a także przytaczają recenzje użytkowników - innych "kolekcjonerów".
Po raz pierwszy pisaliśmy o sprawie 20 lipca. Namiot, w którym można było kupić te używki, stanął na działce przy Zakładzie Przyrodoleczniczym nr 2. Teren należy do spółki Uzdrowisko Kołobrzeg SA. Jej wiceprezes Agata Haraj tłumaczyła wtedy, że przy podpisywaniu umowy ze sprzedawcą dopalaczy spółka została wprowadzona w błąd - dzierżawca zapewniał, że będzie sprzedawał pamiątki.
- Umowa wygasła 31 lipca i dzierżawca zaprzestał działalności - potwierdziła nam wczoraj wiceprezes Agata Haraj. - Wypowiedzieliśmy umowę dużo wcześniej, tylko że dzierżawca odmówił przyjęcia dokumentu. Dlatego teraz nasz mecenas zastanawia się, czy coś z tym zrobić, czy uznać sprawę za zakończoną.
Monika Makoś
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?