Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Dr Mikołaj Mirowski "Do Edwarda Gierka idealnie pasuje cytat z Misia: "Ten człowiek w życiu słowa prawdy nie powiedział" WYWIAD

Marcin Darda
Marcin Darda
„Do Gierka idealnie pasuje cytat z filmu „Miś” Stanisława Barei, gdzie Bronisław Pawlik w toalecie do sprzątaczki wypowiada słynne: „Ten człowiek w życiu słowa prawdy nie powiedział” – mówi dr Mikołaj Mirowski, historyk z Filmoteki Narodowej.
„Do Gierka idealnie pasuje cytat z filmu „Miś” Stanisława Barei, gdzie Bronisław Pawlik w toalecie do sprzątaczki wypowiada słynne: „Ten człowiek w życiu słowa prawdy nie powiedział” – mówi dr Mikołaj Mirowski, historyk z Filmoteki Narodowej. Dziennik Lodzki
„Do Gierka idealnie pasuje cytat z filmu „Miś” Stanisława Barei, gdzie Bronisław Pawlik w toalecie do sprzątaczki wypowiada słynne: „Ten człowiek w życiu słowa prawdy nie powiedział” – mówi dr Mikołaj Mirowski, historyk z Filmoteki Narodowej.

Tłumy Polaków idą do kin na film „Gierek”, tymczasem chyba zmarnowano szansę na solidny portret, bo film przypomina produkcyjniaki rodem z lat, w których Edward Gierek był I sekretarzem PZPR.

Miałem przeczucie, że ten film nie będzie dobry, ale twórcy jednak poszli krok dalej. To jest połączenie hagiografii, opowieści o świętym, którym ewidentnie jest w tym obrazie Edward Gierek z filmem socrealistycznym z lat 50-tych.

Gierek pokazany jest jako człowiek dobry, poczciwy, lubiany, miły, kochający żonę, zamartwiający się losem społeczeństwa, w szczególności robotników, nie mający wad. Z drugiej strony jego otoczenie to ludzie nikczemni, knujący przeciw niemu spiski. Czarnym charakterem jest oczywiście generał Jaruzelski, ale także Stanisław Kania.

Problem polega jednak na tym, że Jaruzelski jest przedstawiony wręcz groteskowo, karykaturalnie, a jego wypowiedzi są wręcz absurdalne. Postać grana przez Antoniego Pawlickiego nie ma nic wspólnego z rzeczywistością. Twórcy, mam wrażenie, nie mogli się zdecydować, co chcą ostatecznie pokazać: czy film poważny, biograficzny, który waży racje, bo epoka gierkowska nie jest czarno-biała – wzorem takiego filmu jest dla mnie „Nixon” Oliviera Stone’a – czy surrealistyczną komedię w stylu Monty Pythona. Nie wyszło ani jedno, ani drugie. Wyszedł gniot.

Abstrahując od filmu: na czym polega wciąż trwający sentyment sporej części Polaków do Gierka?

To nie jest wcale tak bardzo dziwne, jest kilka wytłumaczeń, głównie socjologicznych. Przede wszystkim dobrze go wspominają ludzie, którzy wtedy przeżywali swoją młodość. Mogli wyjeżdżać na Zachód, budowało się wtedy dużo mieszkań, powstawało dużo zakładów pracy i na to się składa pamięć epoki gierkowskiej.

Druga rzecz to, do jakiej rzeczywistości w Polsce Ludowej Gierek wchodził. Wchodził do gomułkowskiej szarzyzny, zamordyzmu i zaciskania pasa. Towarzysz „Wiesław” był już tak wsteczny i nieznośny, że każdy, kto by innym językiem mówił do społeczeństwa, byłby lepszy. A poza tym zawsze jest to wspomnienie, że za Gierka przeciętny Polak mógł dostać pierwsze mieszkanie, miał szansę zdobyć magicznego małego fiata, pralkę czy lodówkę.

Zadziwiające jest jednak to, że nie są mu pamiętane dramatyczne pacyfikacje strajków robotniczych w Radomiu i Ursusie, „ścieżki zdrowia”, „wilcze bilety”. Przecież „radomskie warchoły” to jest jego powiedzenie.

Bardzo szybko ten okres Radomia i Ursusa, czyli czerwiec ‘76, czy wpisanie do konstytucji PRL „wierności Związkowi Radzieckiemu” zostało, kolokwialnie mówiąc, przykryte stanem wojennym i tym wszystkim co stało się za Wojciecha Jaruzelskiego. To było o trzy piętra gorsze. Gierkowi złych rzeczy już nie pamiętano, ale oczywiście te wydarzenia są znamienne, bo wbrew ekonomicznej liberalizacji, otwarcia na Zachód, w realnej polityce PRL, Gierek szedł w sukurs oczekiwaniom Związku Radzieckiego.

Po pierwsze rozprawił się „kiedy trzeba było” z opozycją, po drugie wspomniana zmiana konstytucji, po trzecie przyznanie najwyższego polskiego odznaczenia Virtuti Militari Breżniewowi, coś czego wcześniej nie było. Zresztą w filmie wszystkie te sprawy pokazane są mocno lekceważąco.

Wspomniałeś zamordystycznego Gomułkę. O nim można mówić najgorsze, tylko nie to, że był człowiekiem Moskwy, bo jej szczerze nienawidził. A Gierek? Był agentem Moskwy?

Gomułka na pewno patrzył na Moskwę z rezerwą. A Gierek? Jest jedna intrygująca rzecz, o której przez zamknięcie rosyjskich archiwów wiedzieć nie będziemy – na ile Gierek był uzależniony, czy wręcz zwerbowany przez Sowietów jeszcze w czasach gdy był członkiem belgijskiej partii komunistycznej.

Są poszlaki, które wskazują, że Gierek mógł być uzależniony na poziomie agenturalnym, ale pewności nie ma. Sytuacja dość ciekawa: mamy gorący październik roku 1956, Nikita Chruszczow przyjeżdża do Polski by zablokować powrót do władzy Gomułki, lub chociaż doprowadzić go do pionu, bo bez zgody ZSRR on rządził nie będzie, a jeśli chce, musi poczynić ważne koncesje. Podczas tajnych rozmów między Gomułką i Biurem Politycznym PZPR a delegacją radziecką, Chruszczow wymienia najwierniejszych polskich towarzyszy.

Co to są za ludzie? Choćby Konstanty Rokossowski, w zasadzie pół-Polak, który wprowadzał radzieckich doradców do polskiej armii, Zenon Nowak czy Franciszek Jóźwiak, czyli twardy stalinowski beton. Kim jest ten czwarty? Otóż, jest to towarzysz Edward Gierek, wtedy w 1956 r. członek Biura Politycznego PZPR dopiero od trzech miesięcy. Dlaczego na tej liście Chruszczowa ludzi zaufanych, pewnych znalazł się właśnie on? To pozwala postawić pytanie o naturę jego prawdziwych związków z Moskwą, ale twardych dowodów nie ma.

Jednak to, co politycznie się działo w czasie dekady jego rządów, pokazuje pewne fasady: gospodarka idzie do przodu, choć na kredytach, w telewizji amerykańskie filmy, ale politycznie jednoznaczna wierność Moskwie. Jego niezależność, lub choćby próba osiągnięcia pewnej autonomii względem ZSRR w porównaniu z Gomułką jest zerowa. Protokół z rozmów z Chruszczowem był dokumentem tajnym, stenografował go zaufany Chruszczowa, Jan Dzierżyński, syn Feliksa Dzierżyńskiego, a poznaliśmy ten protokół w 1991 r. Tak naprawdę nie ma żadnych powodów, by wątpić w słowa Chruszczowa.

Ciekawe czy wiedział o tym Jarosław Kaczyński, gdy wypowiadał słynne słowa, że „Gierek choć był komunistą, to jednak patriotą”.

Pamiętam to zdanie, ono zresztą towarzyszyło bardzo ciepłej opinii Jarosława Kaczyńskiego na temat Józefa Oleksego, bo padła w tym samym czasie. To była jednak kampania wyborcza z serią retorycznych chwytów politycznych, ponieważ chodziło o to, by przejąć lub przynajmniej ładnie się uśmiechnąć do elektoratu SLD, dlatego wątpię by Kaczyński tak naprawdę myślał. Jemu wówczas chodziło o to, by zagrać tymi nutkami sentymentu wobec epoki lat 70.

Dlaczego Gierek został internowany w stanie wojennym? Przeciętny Polak wie przecież tyle, że stan wojenny zorganizowany był po to, by spacyfikować kraj i zamknąć opozycję.

To był sprytny zabieg Jaruzelskiego, który miał choć trochę uwiarygodnić w oczach społeczeństwa wprowadzenie stanu wojennego. Na tej zasadzie, że to nie jest tak, że zamykamy tylko „Solidarność”, ale zamykamy też ludzi władzy, którzy sprzeniewierzyli się ojczyźnie. To jakby ruch szerszy, ruch skierowany przeciw tym wszystkim wichrzycielom nie tylko z opozycji, że on, Jaruzelski, zamyka nie tylko warchołów z „Solidarności”, ale także złodziei z partii.

Tym argumentem szermowano: mamy do czynienia z niepokojami, społeczeństwo jest rozedrgane, organizowane są strajki, po czym wchodzi Jaruzelski, który chce zrobić porządek, ale jest sprawiedliwy i porządki robi także w swoim gronie. W słynnym przemówieniu z 13 grudnia emitowanym w telewizji, Jaruzelski wspomniał także o zamknięciu w ośrodkach odosobnienia ludzi niedawnej „elity” partyjnej. Liczył, że społeczeństwo zinterpretuje to jako gest sprawiedliwości.

Poza tym pamiętajmy: w zasadzie wszystkie zmiany polityczne w PRL zawsze były zmianami wskutek kryzysu. Bierut umarł z powodu „szoku” po ujawnieniu zbrodni Stalina, wejście Gomułki do władzy rozegrało się po tragicznych wydarzeniach w Poznaniu w 1956 r., Gierek doszedł do władzy po masakrze grudniowej na Wybrzeżu za czasów Gomułki i był pełną gębą uczestnikiem jego obalenia. Sam Gierek pada ofiarą kryzysu władzy po Sierpniu ‘80, a jest – to trzeba przyznać – kozłem ofiarnym w grudniu 1981 r. ponieważ jest postacią dla partii kompletnie bez znaczenia, na marginesie. Można zatem się nim umiejętnie posłużyć i wykorzystać.

A czy były próby wyjaśnienia z samym Gierkiem tej jego potencjalnej współpracy z ZSRR? Przecież on po ujawnieniu protokołu z rozmów Chruszczowa z Gomułką żył jeszcze dziesięć lat.

Nikt się wtedy tym szerzej nie zajmował. Lata 90. to czas silnej narracji propagowanej przez Janusza Rolickiego, wziętego dziennikarza czasów PRL, autora wywiadu-rzeki z Gierkiem, słynnej „Przerwanej dekady”. W tym wywiadzie lansowana była teoria spisku, wedle której Jaruzelski chciał obalić Gierka i czekał na moment. O tym dyskutowano. Teoria moim zdaniem bez uzasadnienia, bo Jaruzelski był bez wątpienia człowiekiem tamtej ekipy, członkiem Biura Politycznego, wszystkie eksponowane stanowiska utrzymał, a późniejsze awanse zawdzięczał Gierkowi, choć przecież był ministrem obrony już za czasów Gomułki. Jaruzelskiego nie dotknęło żadne odium za masakrę grudniową, bo umiejętnie się z tego wywinął, a potem był beneficjentem czasów Gierka.

Dopowiedzmy: Gierek absolutnie zlekceważył strajki sierpniowe w 1980 roku. Pierwsze strajki zorganizowano w lipcu, na Lubelszczyźnie, tymczasem Gierek najpierw wyjechał na wakacje na Krym, a potem do Moskwy na olimpiadę. Partyjny aktyw w terenie przekazuje informacje uspokajające, wedle logiki tamtego systemu – „nie będziemy denerwować pierwszego sekretarza”. Gdyby Gierek był takim świętym i dobrotliwym gospodarzem, jak w filmie przedstawiono, to w życiu by tych strajków nie zbagatelizował, pojechałby rozmawiać z robotnikami.

Do Gierka idealnie pasuje cytat z filmu „Miś” Stanisława Barei, gdzie Bronisław Pawlik w toalecie do sprzątaczki mówi na temat prezesa Ochódzkiego granego przez Stanisława Tyma: „Ten człowiek w życiu słowa prawdy nie powiedział”. To jest najlepsza definicja Edwarda Gierka.

ZOBACZ ZDJĘCIA ZE STUDNIÓWEK W 2022 ROKU

HOROSKOP NA NOWY ROK

emisja bez ograniczeń wiekowych
Wideo

Dziennik Zachodni / Wielki Piątek

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!

Polecane oferty

Materiały promocyjne partnera