Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Dramat pod Kołobrzegiem. Odetną prąd to chłopiec umrze

Iwona Marciniak [email protected]
Rachunki za prąd Orłowskich wzrosły, gdy Mateuszek wrócił do domu ze szpitala. – Respirator i inne urządzenia,bez których Mateuszek nie może żyć, sprawiły, że opłaty za prąd wzrosły o 100% – mówi mama chłopca,Iwona Orłowska.
Rachunki za prąd Orłowskich wzrosły, gdy Mateuszek wrócił do domu ze szpitala. – Respirator i inne urządzenia,bez których Mateuszek nie może żyć, sprawiły, że opłaty za prąd wzrosły o 100% – mówi mama chłopca,Iwona Orłowska.
Rodzina Orłowskich z Zieleniewa, której dziecko leży pod respiratorem, dostała dwie godziny na zapłacenie zaległości za prąd. Energa zagroziła jego natychmiastowym odcięciem.

Jak pomóc

Jak pomóc

d Mateuszka i jego rodzinę
można wesprzeć za pośrednictwem
Fundacji Dzieciom "Zdążyć
z pomocą", przekazując datek na
jej konto: 41 1240 1037 1111
0010 1321 9362 z dopiskiem: darowizna
na leczenie i rehabilitację
Dariusz Mateusz Orłowski.

Mateuszek to trzecie dziecko Iwony i Dariusza Orłowskich.

- Przez całą ciążę słyszałam, że rozwija się prawidłowo - mówi cicho pani Iwona, głaszcząc policzek synka, leżącego na wypożyczonym od hospicjum, wielkim łóżku. Chłopczyk urodził się po terminie z diagnozą: zespół wad wrodzonych. Malec nie może żyć bez respiratora, koncentratora tlenu, ssaka. Jest karmiony dojelitowo przez szczecińską poradnię, ma rehabilitanta.

- Respirator dostaliśmy dzięki firmie z Łodzi. Po 1,5 roku spędzonych w szpitalu, mogliśmy go wreszcie zabrać do domu - mówi pani Iwona. Szanse chłopca to bolesny temat: - W szpitalu usłyszałam, że podobnie chore dziecko przeżyło 10 lat, inne 7 - mama chłopca umyka wzrokiem.

Ale odkąd dziecko jest w domu, wyraźnie zaczęło się rozwijać. Gaworzy, uśmiecha się, rusza obiema rączkami, szuka kontaktu z rodzicami i rodzeństwem. Wymaga całodobowej opieki. W domu nie widać pyłka kurzu. Jest sterylnie, bo każda infekcja może być dla dziecka zabójcza. W tej sytuacji Iwona Orłowska pracować nie może, jej mąż, blacharz - dekarz, jeszcze niedawno miał swoją firmę, dziś łapie dorywcze zajęcia. - Póki się dało, nie sięgaliśmy do opieki po pomoc - słyszymy. Dziś są podopiecznymi Gminnego Ośrodka Pomocy Społecznej w Kołobrzegu. Dzięki GOPS-owi mają agregat prądotwórczy na paliwo, bo brak prądu oznacza dla Mateusza śmierć. Tymczasem odkąd w domu pojawił się medyczny sprzęt, rachunki za prąd skoczyły o 100%.

- Płaciliśmy koło 3,5 tys. rocznie, teraz rachunki sięgają 7 tys. - słyszymy. Mają zaległości w opłatach. Doszedł do nich rachunek za kwiecień i maj: 1.700 złotych. - 4 lipca zapukali windykatorzy Energi - mówi Iwona Orłowska.

- Pół roku temu człowiek, który przyszedł nas odciąć, słysząc o respiratorze odstąpił. Teraz dali nam 2 godziny. Mąż pojechał do Energi, prosił o wstrzymanie, usłyszał, że trzeba zapłacić. Na szczęście było jeszcze od kogo pożyczyć, ale długi rosną, a my nie mamy z czego płacić - kończy zrezygnowana. Jacek Pawłowski, psycholog, który z ramienia GOPS opiekuje się rodziną Orłowskich, mówi, że zamarł, gdy usłyszał od Iwony Orłowskiej, że nie dają rady i po historii z Energą myślą o powrocie Mateuszka do szpitala.

- Zrozumiałem, że są u kresu, znaleźli się pod ścianą. Stworzyli dziecku idealne warunki, Mateusz w domu naprawdę zaczął się rozwijać. Dla niego powrót do szpitala byłby katastrofą. Zresztą dla całej rodziny. To, jak pani Iwona dźwiga ogromny, psychiczny ciężar, to dla mnie bohaterstwo. Proszę pamiętać, że ci rodzice cały czas żyją ze świadomością, że stracą swoje dziecko. Są bardzo dzielni.

Państwo Orłowscy o kłopotach z zaległościami i windykatorze nie powiedzieli pracownikom GOPS-u: - Cały czas starają się radzić sobie sami, a głowy mają zaprzątnięte tym, co dzieje się z Mateuszem - mówi kierowniczka GOPS, Monika Szmyt. - Nie jesteśmy w stanie spłacić ich zadłużenia. Jednak Energa wie o respiratorze, bo państwo Orłowscy biorąc Mateusza do domu prosili zakład o informacje, gdyby planowano jakieś techniczne wyłączenia prądu.

W czwartek materiał o Orłowskich wyemitował TVN24. Powtórzył go w niedzielę. W programie rzeczniczka Grupy Energa SA Alina Geniusz-Siuchnińska dała do zrozumienia, że firma od poboru opłat odstąpić nie może. Może za to pobierać opłatę co miesiąc, tak by rodzina płaciła faktyczne zużycie prądu.

Tyle że Orłowskim nic to nie daje. Wczoraj, w rozmowie z nami rzeczniczka tłumaczyła: - Nie jesteśmy okrutni. Windykator wykonywał polecenie, a informacji o respiratorze nie miał nasz dział opłat. Nawet jeśli miał ją miejscowy dział techniczny, to za mało. Być może to nasz systemowy błąd. Ale szkoda, że sami państwo Orłowscy nie powiadomili nas o powodzie swoich kłopotów finansowych.

Podobnymi przypadkami zajmuje się nasza Fundacja Energa. Wiem już, że zajmie się i państwem Orłowskimi. Kołobrzeski GOPS odebrał już pierwsze deklaracje pomocy rodzinie Mateusza. Kontaktu szuka też inny operator.

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!