Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Drogowy koszmar przedsiębiorców przy ul. Władysława IV w Koszalinie [wideo]

Joanna Krężelewska
Przejść się nie da - nie ma chodnika. Przejechać? Najlepiej terenówką. A potem od razu na myjnię. Przy takiej oto ulicy swoje zakłady prowadzą koszalińscy przedsiębiorcy. - Tracimy klientów... - alarmują.
Przejść się nie da - nie ma chodnika. Przejechać? Najlepiej terenówką. A potem od razu na myjnię. Przy takiej oto ulicy swoje zakłady prowadzą koszalińscy przedsiębiorcy. - Tracimy klientów... - alarmują. Radosław Brzostek
PROBLEM Zamiast zająć się naprawą silników pan Ryszard ładuje na taczki gruz, bierze łopatę i idzie naprawiać drogę. By klienci w ogóle mogli do niego dojechać. Bo dziś odcinek ul. Władysława IV to błoto i dziury.

Ulicą Władysława IV kierujemy się w stronę Jamna. Za stacją paliw skręcamy w lewo. Tu swoją siedzibę ma wiele firm - mechanicy, producenci, jest stacja diagnostyczna, a od niedawna również miejsce selektywnej zbiórki odpadów komunalnych PGK. Jednak żeby tu dojechać... Sami mieliśmy problem, by nie zakopać się w wypełnioną błotem wyrwę w gruntowej drodze. - Działam tu od 17 lat. Płacę podatki, a proszę zobaczyć, czym muszę się zajmować - mówi Ryszard Ostrowski, właściciel zakładu naprawy aut. Od kilku dni zwozi gruz, by zrobić namiastkę chodnika. - To XXI wiek. Tu działa mnóstwo firm, a pracować musimy w takich warunkach - dodaje Jan Zwolak.

Latem z drogi kurzy się tak, że auta klientów pana Ryszarda trzeba przed naprawą... wyczyścić. Jesienią zabłocone wjeżdżają do stacji diagnostycznej. - A szkła na tych dziurach natłukliśmy tyle, że głowa boli - dodaje Romuald Sobieralski, producent szyb. - Dziennie wywozimy dwie tony szkła - mówi.

W trakcie kilkuminutowej rozmowy odcinkiem dziurawej (nie jak sito, a raczej jak miejsce, gdzie wybuchło kilka granatów!) drogi przejechało kilkanaście aut ciężarowych. Słychać było, jak w chyboczących się naczepach przewracają się przewożone materiały.

- Sami przy stacji diagnostycznej położyliśmy trochę asfaltu. Ale już go nawet nie widać, bo przykrywa go błoto - mówi Jan Zwolak. - My byśmy w czynie społecznym tę drogę zrobili, ale niech nas miasto wtedy zwolni z podatku - uśmiecha się pan Ryszard.

Ale tak naprawdę nikomu tu nie jest do śmiechu. - Ludzie pracują, inwestują. Przecież logiczne, że jak są duże zakłady, to będą jeździć potężne auta. Muszą mieć po czym. Od kilku lat piszemy w tej sprawie do ratusza i nic. I cisza - mówią przedsiębiorcy.

Dlaczego? Kiedy będzie tu można godnie pracować i jeździć, nie bojąc się o auto? - Droga zostanie wykonana kiedy tylko otrzymamy pieniądze w nowej perspektywie finansowej - odpowiada Robert Grabowski, rzecznik Urzędu Miejskiego w Koszalinie. Czyli kiedy? - Myślę, że realna jest druga połowa przyszłego roku. Rząd negocjuje w Brukseli nowe programy unijne. Dziś, dzięki zewnętrznej dotacji, regulowanych jest w Koszalinie aż 25 ulic - dodał. - To w odleglejszej perspektywie, natomiast w trybie pilnym na miejsce udadzą się pracownicy Zarządu Dróg Miejskich. Sprawdzą stan nawierzchni, dokumentację. Jak najszybciej postarają się też naprawić stan nawierzchni, by można z niej było bezpiecznie korzystać - zapewnił.

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!