Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Druga porażka MKP Szczecinek. W niedzielę zażegnać kryzys

Rajmund Wełnic
MKP (czerwone koszulki) w meczu z Hutnikiem Szczecin
MKP (czerwone koszulki) w meczu z Hutnikiem Szczecin Małgorzata Szymańska
Miejski Klub Piłkarski Szczecinek przegrał właśnie drugi mecz z rzędu, a jego przewaga w tabeli stopniała. Nie chodzi już nawet o porażkę, ale o styl gry i formę piłkarzy.

Przed dwoma tygodniami MKP Szczecinek uległ 1:2 na własnym stadionie Inie Goleniów, teraz przyszła bolesna (0:3) porażka w Szczecinie z tamtejszym Hutnikiem. – To był najsłabszy mecz MKP – przyznaje samokrytycznie grający trener Zbigniew Węglowski. – Już nawet nie chodzi o rozmiary przegranej, ale popełnialiśmy za dużo błędów indywidualnych, trudno mówić o jakiejkolwiek taktyce, kiedy zawodnicy nie podają do siebie dokładnie na parę metrów. Sami sobie strzelaliśmy te kuriozalne bramki.

Z meczu na mecz MKP prezentuje się na boisku coraz gorzej. Zaczęło się nieźle, bo od wygranej 1:0 nad III-ligową Gwardią Koszalin w Pucharze Polski. Potem przyszła wygrana 3:2 na inaugurację rundy rewanżowej IV ligi z Piastem Chociwel, ale już wtedy obserwatorów mógł niepokoić styl i strata aż dwóch bramek z jednym ze słabeuszy rozgrywek. Następny remis 0:0 z Gryfem Kamień Pomorski to był kolejny sygnał ostrzegawczy, ale piłkarzy tłumaczyło jeszcze sztuczne boisko i daleki wyjazd. Ale już spotkanie z Iną, przegrane wyraźnie było wyraźnym sygnałem ostrzegawczym, że coś w zespole lidera nie funkcjonuje.

- Muszę wiedzieć, jak poradzić sobie z kryzysem, to głównie leży w sferze mentalnej zawodników, może też pojawiło się zmęczenie przygotowaniami do sezonu, bo nie wszyscy trenowali jednakowo – mówi Zbigniew Węglowski i przypomina, że kontuzje wyeliminowały z gry Macieja Maciejewskiego i Grzegorza Kozanko. Niektórzy mają na głowie maturę, egzaminy, prawo jazdy. – Mówię chłopakom, że to ostatnia szansa, aby półprofesjonalny zespół walczył o awans do III ligi, za rok to będzie niemożliwe – trener wyjaśnia, że po reorganizacji wyższych klas rozgrywkowych do IV ligi spadnie wiele dobrych zespołów i ciężko będzie wówczas o awans.

Leśnik Manowo jest już 3 punkty za MKP, cztery „oczka” traci Kluczevia Stargard, 5 punktów dalej jest Ina, która ma jeszcze jeden mecz zaległy.

Alle jest jeszcze czas, aby się ogarnąć. W najbliższą niedzielę (10 kwietnia, godz. 16) mecz na stadionie przy ulicy Piłsudskiego z „czerwoną latarnią” rozgrywek, czyli Wiekowianką Wiekowo. Choć i oni walczą o życie, w ostatniej kolejce minimalnie 1:0 przegrali w końcówce z faworyzowanym Leśnikiem. – Absolutnie ich nie lekceważymy, podejdziemy do tego meczu z pełnym zaangażowaniem – Zbigniew Węglowski mówi, że to dla niego najważniejsze spotkanie w całej rundzie. Jesienią MKP rozgromił Wiekowiankę 6:0.

Popularne na gk24:

Gk24.pl

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!