Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Drzewa w parku padają jak długie. Cudem nikt nie zginął

(r)
Dąb czerwony, który w ostatnią niedzielę upadł na ławkę w parku.
Dąb czerwony, który w ostatnią niedzielę upadł na ławkę w parku. Rajmund Wełnic
Kolejne młode i na pozór zdrowe drzewo runęło w szczecineckim parku bez najmniejszego podmuchu wiatru. Cudem nikt nie zginął. W ratuszu nie wykluczają, że konieczne będą cięcia sanitarne.

Do wypadku doszło w niedzielne popołudnie na skwerze koło muszli koncertowej w szczecineckim parku. Dorodny, ale całkiem młody, dąb czerwony ułamał się u nasady i padł na pobliską ławkę i alejkę. Szczęśliwie nikt na ławce nie siedział ani nie przechodził w pobliżu, bo inaczej mógłby zginąć lub odnieść poważne rany. Zważywszy, że to pora niedzielnych spacerów w najbardziej uczęszczanej części parku można wręcz mówić o cudzie.

Świadkiem upadku drzewa była pani Agnieszka. - Bawiliśmy się z dziećmi na pobliskim placu zabaw, gdy nagle usłyszeliśmy huk padającego drzewa - opowiada. - Nie było absolutnie żadnych oznak, że dzieje się coś niepokojącego. Było ciepłe popołudnie, a wiaterek ledwie powiewał. Po wypadku wystraszeni rodzice czym prędzej zabrali swoje pociechy i odjechali z parku.

I trudno im się dziwić. Dąb to przecież solidne drzewo, a złamało się jak zapałka. Dopiero wtedy można było zobaczyć, że pień jest częściowo spróchniały. - Nie było żadnych oznak, że drzewo jest chore, nie miało posuszu, było w pełnym ulistnieniu - potwierdza Wojciech Smolarski, szef referatu ochrony środowiska Urzędu Miasta w Szczecinku.

Zdarzenie musi niepokoić, bo zaledwie dwa tygodnie temu w niemal identycznych okolicznościach w parku runęła dorodna lipa. Bez podmuchu wiatru złamała się w takim sam sposób, jak oddalony o jakieś 100 metrów dąb czerwony. Wtedy też obeszło się bez ofiar, drzewo zahaczyło jedynie o muszlę koncertową. Upadki łączy też fakt, że doszło do nich po intensywnych opadach deszczu, gdy grunt był rozmiękły i zapewne przyczynił się do łatwego złamania.

Ratusz nie zamierza się temu przyglądać z założonymi rękoma. - Już zleciliśmy biegłemu leśnikowi, aby sporządził ekspertyzę - mówi W. Smolarski. - Także Przedsiębiorstwo Gospodarki Komunalnej poprosi o pomoc profesora dendrologii, z którym współpracuje. Wstępnie stwierdzono, że zarówno w wypadku lipy, jak i dębu wystąpiło zamieranie systemu korzeniowego. Diagnoza zdaje się więc wskazywać na infekcję grzybiczą. - Teraz badania pójdą w kierunku ustalenia, jaki to grzyb - dodaje kierownik referatu. Być może konieczne będzie także dokonanie wykopów i odwiertów w pniach drzew w rejonie upadków.

Gdyby okazało się, że infekcja objęła więcej drzew to niemal przesądzona będzie ich wycinka. Mimo że to zabytkowy park, a drzewa wydają się na pozór zdrowe. Nikt bowiem nie zaryzykuje kolejnych upadków, bo następnym razem spacerowicze mogą nie mieć tyle szczęścia.

Czytaj e-wydanie »

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!