W czwartek, o godz. 9.50 patrol Straży Granicznej znajdujący się w Ustroniu Morskim zarejestrował, że około 40 – 50 m od plaży, na mieliźnie osiadł kuter. Strażnicy natychmiast powiadomili Morską Służbę Poszukiwania i Ratownictwa w Gdyni. - Wysłaliśmy ratowników morskich z Kołobrzegu celem sprawdzenia tej informacji – powiedział nam rzecznik MSPiR Rafał Goeck. - Ku zaskoczeniu ratowników silnik jednostki nadal pracował. Pracowała w trybie autopilota, a w łodzi nikogo nie było. Informacja tę przekazali do Morskiego Ratowniczego Centrum Koordynacyjnego w Gdyni, które podjęło natychmiastową akcję poszukiwawczą.
MSPiR skontaktowała się z duńskim odpowiednikiem. To Duńczycy poinformowali, że na pokładzie mogła się znajdować jedna osoba, sternik, właściciel łodzi, który znany jest z tego, że wypływa w samotne połowy. Ostatni sygnał systemu pozycjonowania AIS odebrano z łódki sześć dni wcześniej, na południe od Bornholmu.
Domniemany przebieg wydarzeń niestety nie rysuje się dobrze – Na pokładzie łodzi, którą sprowadzono do kołobrzeskiego portu, nie ma części sieci. Właściciel Ramony mógł wypaść za burtę przy ich stawianiu. - My szukamy tak długo, jak długo tli się nadzieja – mówi Rafał Goeck.
Wczoraj od rana zaginionego rybaka szukał śmigłowiec Marynarki Wojennej, jednostki Morskiego Oddziału Straży Granicznej oraz dwie jednostki Morskiej Służby Poszukiwania i Ratownictwa, w tym statek Szkwał.
Jak globalne ocieplenie zmienia wakacyjne trendy?
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?