W poniedziałek, przed godz. 5 rano dyżurny kołobrzeskiej komendy odebrał zgłoszenie o wypadku. Osobowy samochód miał uderzyć w sześć zaparkowanych pojazdów.
Jak informuje asp. Tomasz Kwaśnik, rzecznik kołobrzeskiej komendy: - Na miejsce jako pierwszy dojechał patrol Ogniwa Patrolowo Interwencyjnego w składzie sierż.szt. Stanisław Malepszak (to także doświadczony szef kołobrzeskich ratowników WOPR - przyp. red.) i sierż. Roger Ćwieląg . Zgłaszający zdarzenie powiedział, że kierowca peugeota prawdopodobnie nie żyje. Nie mógł go wyciągnąć z auta.
Policjanci ruszyli na pomoc. Ze zniszczonego samochodu wydobywał się dym. Za kierownicą siedział mężczyzna. Był nieprzytomny, ale nie miał zewnętrznych obrażeń. Tętno i oddech były niewyczuwalne. Policjanci wezwali pogotowie i natychmiast przystąpili do resuscytacji.Walczyli o przywrócenie mu czynności życiowych aż do przyjazdu karetki.
- Policjanci zaznaczyli , że to była walka z czasem - mówi Tomasz Kwaśnik. - Po pierwsze wydostanie mężczyzny z pojazdu, z którego wydobywał się dym nie było łatwe. Sama reanimacja trwała zaś kilkanaście minut. Ostatecznie udało się uratować mężczyznę.
Jak słyszymy kierowca musiał stracić przytomność w trakcie jazdy. Mimo uszkodzenia sześciu samochodów, na szczęście nikt inny w tym zdarzeniu nie ucierpiał.
Po przybyciu karetki pogotowia mężczyznę przekazano ratownikom medycznym, którzy po badaniach stwierdzili przywrócenie czynności życiowych. Kierowcę przewieziono do szpitala.
Zobacz także: Rozmowa Tygodnia GK24
POLECAMY:
Zachęcamy również do korzystania z prenumeraty cyfrowej Głosu Koszalińskiego
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?