Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Działkowicze z ul. Sportowej już się nie boją podpalaczy

(ing)
Strażacy z Koszalina wielokrotnie byli wzywani do pożarów na ogródkach działkowych.
Strażacy z Koszalina wielokrotnie byli wzywani do pożarów na ogródkach działkowych. Archiwum
Działkowcy, którzy swoje ogródki mają przy ul. Sportowej w Koszalinie, jeszcze niedawno drżeli o swoje altanki. Bo ktoś palił je i okradał. Przestępcy są już w areszcie.

- To były dla nas koszmarne miesiące. Od czerwca ktoś regularnie okradał altany ze sprzętu do pielęgnacji ogródka, ale co gorsza niektóre puszczał z dymem. Nikt nie wiedział, co zastanie, gdy przyjdzie na swoją działkę. Zapanował strach wśród nas. Każdy bał się o swoją altankę, bo dla wielu to jedyne miejsce odpoczynku, spokoju, którego nie byliby już w stanie odbudowywać. Ponad 20 kradzieży i osiem spalonych altan, to wynik ich chuligańskich działań. Na szczęście na więcej nie pozwoliła już koszalińska policja - mówił nam Ryszard Jocek, prezes Rodzinnego Ogrodu Działkowego im. Mariana Buczka w Koszalinie.

Policjantom dość długo nie udawało się zatrzymać sprawców spustoszeń w ogródkach przy ul. Sportowej. Jednak po ostatnim zgłoszeniu o palącej się altanie, zareagowali bardzo szybko i osaczyli ogród z każdej możliwej strony, zamykając sprawcom drogę ucieczki. W wytropieniu ich pomagał też policyjny pies.

Zatrzymani to młodzi mężczyźni. 22-latek jest czasowo zameldowany w Koszalinie, a jego 23-letni kompan to mieszkaniec powiatu białogardzkiego.

- Mężczyźni włamywali się do altan, szukając wartościowych przedmiotów. Jeśli ich nie było, to wzniecali ogień - mówi Magdalena Marzec, rzecznik koszalińskiej policji.

Obaj mężczyźni zostali tymczasowo aresztowani przez sąd. Grozi im do 10 lat pozbawienia wolności.

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!