Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Dzieci na razie nie pójdą szybciej do szkoły

Marzena Sutryk, [email protected]
Pięciolatki z Przedszkola nr 20 w Koszalinie - kto wie, może będą mogły o rok wcześniej rozpocząć naukę w szkole?
Pięciolatki z Przedszkola nr 20 w Koszalinie - kto wie, może będą mogły o rok wcześniej rozpocząć naukę w szkole? Fot. Piotr Czapliński
W poniedziałek Prezydent RP zawetował ustawę, która pozwalała wysyłać dzieci o rok wcześniej do szkoły. Wczoraj koalicja zapowiedziała odrzucenie weta. Pytania, czy 6-letnie maluchy mogą być uczniami i czy samorządy będą gotowe do ich edukowania są więc nadal aktualne.

W Koszalinie szkoły już od dawna są gotowe do przyjęcia 6-latków do pierwszych klas. - Tylko, jak na razie, chętnych rodziców raczej brak - przyznaje Krzysztof Stobiecki, dyrektor wydziału edukacji w koszalińskim ratuszu.

- Tematem interesowało się dosłownie kilka osób, ale pamiętajmy, że to dopiero początek zapisów. O ile zebrałaby się grupa ok. 20 zainteresowanych, wówczas staralibyśmy się otworzyć pierwszą klasę w jednej ze szkół - w 18, 9 albo 10. Nie chcielibyśmy bowiem mieszać grup wiekowych.

Obecnie koszaliński ratusz prowadzi w dziesięciu podstawówkach oddziały zerowe dla 6-letnich maluchów. Ponad 2.400 6-latków jest też w miejscowych przedszkolach.

Na wsiach też nie jest źle

O miejsca dla 6-latków w szkołach nie martwi się też wójt darłowskiej gminy Franciszek Kupracz. - Mamy odpowiednią bazę, w sześciu naszych szkołach prowadzimy dziś "zerówki". Jak trzeba będzie, to przekształcimy je w oddziały pierwszych klas - mówi wójt. - Do "zerówek" chodzą też młodsze dzieci, więc dla tych też miejsce się znajdzie, jak wejdzie obowiązek opieki przedszkolnej dla 5-latków.

- U nas też już mamy 5- i 6-latki w "zerówkach" - informuje Maciej Niechciał, wójt gminy Białogard. - W razie potrzeby możemy przekształcić "zerówki" w pierwsze klasy. Dla nas to byłoby korzystne, bo wiadomo, dostalibyśmy subwencję oświatową na każde dziecko.

A nauczyciele uspokajają

- Rozumiemy obawy rodziców o to, czy szkoły są odpowiednio przygotowane na przyjęcie ich dzieci - twierdzi Bożena Węglarz, dyrektor SP 18 w Koszalinie. - Zapewniam, że jesteśmy. Przypominam, że czym innym jest "zerówka", a czym innym klasa pierwsza. Trzeba pamiętać, że szkoła to nie przedszkole. Tu poza przerwą na zabawę byłyby normalne lekcje w ławkach, dzwonki, starsi koledzy na korytarzu - to już prawdziwe życie szkolne.

- Jak na razie, mamy czas by dostosować się do obowiązku kształcenia 6-latków. Do tego momentu wszyscy przywykną do wymagań - mówi Andrzej Haraj, dyrektor SP 6 w Kołobrzegu. - Rodzice na razie przychodzą, pytają. Są też zainteresowani, którzy chcieliby posłać 5-latki do "zerówki".

Wątpliwości jest wiele

Pani Halina z Koszalina, mama 6-letniej Kasi, nie kryje obaw przed przedwczesnym posłaniem córki do szkoły. - Z jednej strony zgodzę się, że warto zacząć dziecko szybko edukować, ale z drugiej mam dylemat: czy dziecko tak bardzo straciłoby idąc do szkoły w wieku 7 lat? Czy warto mu odbierać rok beztroskiej zabawy?

- Dzieci bywają różne i nie można jednoznacznie stwierdzić, czy sześciolatek jest dobrym "materiałem" na ucznia - to wręcz źle postawione pytanie - uważa Ewa Masłowska, pedagog z Poradni Psychologiczno - Pedagogicznej w Koszalinie. - Do pierwszych klas idą obecnie dzieci, wśród których różnica w poziomie rozwoju może sięgać czterech lat. Co do 6-latków: jeżeli okaże się, że będą musiały pójść do szkoły, to z pewnością wiele załatwi sprawa obowiązkowej opieki przedszkolnej - wtedy dzieci byłyby właściwie przygotowane do pójścia do szkoły.

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!