- Wiem, że nie powinniśmy ingerować w łańcuch pokarmowy, ale nie mogłam pozwolić, by na oczach dzieci mewa rozszarpała gołębia. To nie był widok dla piątoklasistów, dlatego ratowaliśmy gołębia - tłumaczy Anna Klimak-Cysewska, nauczycielka przyrody z Zespołu Szkół Sportowych w Koszalinie.
Była środa, sześciu piątoklasistów uczestniczyło w kółku przyrodniczym. Nauczycielka wyszła z dziećmi na podwórko. Wszyscy mieli szukać gniazd ptaków na drzewach. - Nagle usłyszeliśmy odgłos jakiegoś ptaka. Ale niczego nie zauważyliśmy, więc wróciliśmy na ławkę. Dosłownie chwilę zdążyliśmy porozmawiać, gdy zobaczyliśmy dorosłą mewę szarpiącą młodego gołębia. To był odruch. Z koleżanką spłoszyłyśmy mewę - relacjonuje Natalia Kowalik, jedna z uczennic.
Nauczycielka przyrody złapała gołębia. Szybko znalazł się dla niego karton. - Uczennice zadzwoniły do kolegi z klasy, którego rodzice są weterynarzami. Przyjechali i zabrali poranionego ptaka. Natomiast mewa ciągle nas obserwowała. Te ptaki mają przy szkole gniazda. Teraz są w nich młode, więc agresji mew, które muszą wykarmić młode, nie ma się co dziwić - dodaje Anna Klimak-Cysewska.
Sprawdziliśmy, uratowany gołąb czuje się dobrze. Na razie mieszka u weterynarzy. Zranione skrzydło goi się bez problemów i niedługo ptak będzie mógł zostać wypuszczony na wolność.
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?