Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Dzierganie jest w więzieniu zakazane, ale ma się dobrze

Marian Dziadul [email protected]
Z troski o zdrowie pan Sławek do tatuowania swojego ciała używa tylko własnej „kolki”.
Z troski o zdrowie pan Sławek do tatuowania swojego ciała używa tylko własnej „kolki”.
Za pięć paczek papierosów można sobie w więzieniu w Czarnem wydziergać tak ogromnego stwora na plecach, że mocno wytatuowany angielski piłkarz David Beckham z pewnością zzieleniałby z zazdrości.
Z troski o zdrowie pan Sławek do tatuowania swojego ciała używa tylko własnej „kolki”.
Z troski o zdrowie pan Sławek do tatuowania swojego ciała używa tylko własnej „kolki”.

Z troski o zdrowie pan Sławek do tatuowania swojego ciała używa tylko własnej "kolki".

Dżenio nie ukrywa, że lubi patrzeć na swoje misternie wytatuowane ciało. Szczególnie w chwilach zadumy. Przypomina mu się wtedy bogaty penitencjarny życiorys.
- Ten zrobiłem sobie w Potulicach, ten w Wierzchowie, a ten już tutaj - w Czarnem
- demonstruje fantazyjne rysunki na ciele.
Marzy o naniesieniu na skórę jeszcze wielu maszkar i potworków. Jest tylko jeden, za to istotny problem: niewiele pozostało na niej miejsca.
- Nie, twarzy nie będę dziergał - stanowczo zapewnia Dżenio. - Po co zwracać na siebie uwagę. Na wolności, która w jego przypadku zbliża się dużymi krokami, wolałby pozostać anonimowy.

Order uśmiechu
Niezastąpionym surowcem do produkcji tuszu do tatuaży są więzienne laczki. Z pomocą zapalniczki opala się ich podeszwy. Spaleniznę zeskrobuje się żyletką na kawałek szkła.
- Miał węglowy z laczka mieszamy z szamponem - tłumaczy technologię pan Jacek. - Jakościowo jest dużo lepszy niż ten z wolnościowych salonów tatuaży, bo nie blaknie.

Na dowód pan Jacek pokazuje stwory, które wydziergał sobie wiele lat temu. Na przykład "order uśmiechu", który nadali i wydziergali mu na ramieniu kumple z celi. - Będę go nosił do końca życia i na pewno nie straci koloru
- jest święcie przekonany Jacek.
Na tym rysunku szczególnie mu zależy. Order otrzymał za celne dowcipy i umilanie kumplom czasu.

- Dali, bo uznali, że jestem zabawny - pan Jacek podaje uzasadnienie "kapituły".
Skąd tusz, już wiemy. A sprzęt? Zrobienie maszynki do dziergania nie jest problemem. Wystarczy silniczek od zabawki, wkład do długopisu, krótki przewód.
- Największy kłopot z zasileniem silniczka - przyznaje pan Boguś. - Potrzebny jest akumulatorek.
Czy nie boją się zakażeń groźnymi chorobami, używając przy tatuowaniu wspólnych igieł?
- Każdy ma swój rozum. Jak ktoś chce ryzykować, niech ryzykuje. To jego sprawa - odpowiada pan Sławek. - Ja mam swoją "kolkę" i sam tylko ją używam.
Problemem jest za to kolor. - Na razie poza granatem udało się nam osiągnąć dodatkowo tylko dwie barwy: czerwoną i zieloną - ze smutkiem przyznaje pan Bogdan.

Za pięć paczek
Nie można porównywać cen za wykonanie tatuażu w więzieniach i salonach wolnościowych: to dwa różne światy!
- Tu za pięć paczek papierosów mogę mieć piękny tatuaż formatu A-4 - obrazowo podaje pan Boguś. A po chwili zastanowienia: - To mniej więcej pięć razy taniej niż na wolności.

Swego czasu pan Boguś miał młodszego kolegę, który zapragnął mieć takie tatuaże, jakie on posiada. Niestety, kumpel pochodził z ubogiej rodziny i nie stać go było na rysunki w profesjonalnych salonach tatuażu. Co było robić? Kolega włamał się do wiejskiego sklepu, zabrał stamtąd parę win, parę paczek papierosów. I tyle.
- Dostał kilka miesięcy do odsiadki, za kratkami dokładnie się wytatuował i wyszedł - pan Boguś przyznaje, że to on podpowiedział mu to sprytne rozwiązanie problemu.

Chleb ze smalcem
Warto zauważyć, że coraz rzadziej spotyka się bladoniebieskie kropki i kreski na twarzach skazanych oraz wydziergane stopnie wojskowe na skórze ramion.
- Bywało, że młody miał fantazję i wydziergał sobie majora czy pułkownika na pagonach - dawne czasy ze śmiechem wspomina pan Jacek. - Zobaczył to stary urka (recydywista - dop. red.). Kazał mu wytrzeć pagony cegłówką. Do sucha!
Niezbyt często spotyka się też wytatuowane na twarzach skazanych protestacyjne treści. W ZK Czarne z rozrzewnieniem wspomina się pensjonariusza, który miał wydziergane na czole "Nie lubię chleba ze smalcem".

- Taki jeden recydywista nosił na brzuchu napis ze słowem "milicja" - dodaje pan Boguś. - My mu mówimy, że milicji już dawno nie ma. To wziął pumeks i wytarł wszystko.
Jednak Dżenio wśród swoich tatuaży zakamuflował opinię o polskich organach sprawiedliwości. Z tym że w języku angielskim.
- Byle kto nie odczyta - podkreśla Dżenio.

To niebezpieczne
Dlaczego tatuowanie jest w więzieniach zakazane?
- Przede wszystkim ze względu na bezpieczeństwo skazanych - odpowiada ppłk Franciszek Tarasewicz, dyrektor ZK w Czarnem.
- Używając tych samych igieł oraz maszynek mogą przenosić na innych groźne choroby. Nie mówiąc już o możliwości oszpecenia ciała. Gdy zostaną przyłapani na tym procederze, otrzymują kary dyscyplinarne. Ich rodzaj i uciążliwość zależy od tego, czy to zdarzyło się po raz pierwszy, czy kolejny. Kary to na przykład czasowe pozbawienie prawa do udziału w zajęciach sportowych lub zawieszenie prawa do widzenia z bliską osobą w oddzielnym pokoju.

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!