Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Dziki w mieście, czyli strach wśród mieszkańców Koszalina [ZDJĘCIA]

Jakub Roszkowski
Jakub Roszkowski
Dziki w mieście, czyli strach wśród mieszkańców Koszalina
Dziki w mieście, czyli strach wśród mieszkańców Koszalina archiwum
W tym roku już 48 sztuk, kolejne wkrótce - dziki są odławiane w Koszalinie niemal na bieżąco. Ale i tak te, które wchodzą do miasta, napędziły pietra naszym Czytelnikom.

- Na podstawie umowy z 14 lutego odłowiliśmy w tym roku w Koszalinie już 40 dzików. Osiem kolejnych zostało odłowionych interwencyjnie. Natomiast jeszcze w tym tygodniu podpiszemy umowę na odłowienie kolejnych 40 sztuk - słyszymy od Roberta Grabowskiego, rzecznika koszalińskiego ratusza. Krótko mówiąc, lada dzień w Koszalinie ubędzie już 88 dzików. To tylko 35 mniej niż w całym 2022 roku.

- Koszt takich odłowień jest jednak spory, wynosi kilkadziesiąt tysięcy złotych. Ale nie będziemy oszczędzać na bezpieczeństwie mieszkańców. Natomiast rzeczywiście, trochę też sami jesteśmy sobie winni, że te dzikie zwierzęta do nas przychodzą - dodaje nasz rozmówca z ratusza. Przypomina, byśmy nie dokarmiali dzikich zwierząt - a jest to nagminne - i zamykali swoje posesje, przede wszystkim dostęp do śmietników. - Jeśli nie będą miały tu dostępu do pożywienia, a te nasze śmieci są dla nich atrakcją, powinny przestać tu przychodzić.

Dziki są odławiane, część jest wywożona do innych lasów, część jednak po prostu utylizowana. Co ważne, w mieście nie wolno prowadzić odstrzału zwierzyny, można ją rzeczywiście tylko odławiać. Ale to prawda, większość z niej i tak ostatecznie zostaje zlikwidowana.

Dotychczas te zwierzęta były wyłapywane przede wszystkim na osiedlu Morskim. Nasz Czytelnik zauważył jednak, że dziki coraz chętniej wchodzą na osiedle Rokosowo, do Lubiatowa, Jamna i Łabusza.

- Tylko w ostatnim tygodniu byłem świadkiem i uczestnikiem czterech zdarzeń - opowiada. - Weekendowy ranek, spacer z psem, ulica Wierzbowa, prawa strona w kierunku Hebanowej, na posesję przez niezamkniętą bramę dostały się dziki, które totalnie zniszczyły ogród. W zeszły czwartek odwożę dziecko do SP 3, ul. Jabłoniowa, przed godziną, dzieci tłumnie idą do szkoły, w tym czasie patrol policji asekuruje 2-3 dziki o wadze ok 40-50 kg na ulicy Zielonej, a następnie Gerberowej, kobieta, która wyszła wystawić śmieci, w popłochu ucieka do domu, na szczęście jestem w samochodzie. Sobota, około godz. 13, spacer z synem i psem - ul. Świerkowa ( przedłużenie Jaśminowej) na zakręcie, z lasu na zielone tereny wybiega kilkanaście dzików w tym lochy z młodymi, salwujemy się ucieczką. I wreszcie późne popołudnie, dzień pracy, ul. Lubiatowska, za Malinową, boisko do koszykówki, na plac zabaw wbiegają dwie lochy z małymi dzikami. Sytuacja na Rokosowie jest dramatyczna i konieczne są natychmiastowe działania.

W ratuszu już otrzymali od nas zawiadomienie Czytelnika. Obiecują interwencję.

od 12 lat
Wideo

Protest w obronie Parku Śląskiego i drzew w Chorzowie

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!

Polecane oferty

Materiały promocyjne partnera