Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Dzikie wysypisko części samochodowych niedaleko Strzeżenicy

Joanna Boroń
Joanna Boroń
czytelnik
Nasz czytelnik przesłał nam zdjęcie śmieci na ścieżce niedaleko Strzeżenicy. - Naprawdę nie mogę już na to patrzeć. Te śmieci są tu od miesięcy! Najwyraźniej ktoś porządki robił w garażu, albo zakładzie samochodowym — opowiada. - Alarmowałem urzędników. Ale śmieci nie zniknęły, chyba że ktoś regularnie dowozi kolejne partie.

To nie jest pierwszy sygnał w tej sprawie. W wakacje podobne zdjęcia przesyłali nam internauci. Też były to części samochodowe.

O interwencję poprosiliśmy urząd gminy w Będzinie. Jak się okazuje to miejsce urzędnikom jest doskonale znane. Było też kilka razy sprzątane. Za każdym razem urzędnicy próbowali zlokalizować sprawcę, lub sprawców. Na razie to się nie udało.

Ta sprawa bulwersuje mieszańców, ale i urzędników. W teorii każdy z nas płaci za wywóz śmieci, firmy są zobowiązane do podpisywania umów o wywóz odpadów. Osoby prywatne mogą też za darmo, albo za symboliczną opłatą odpady oddawać do tzw. punktów selektywnego zbioru odpadów komunalnych. To miało ukrócić problem dzikich wysypisk. Jak widać, problem nie zniknął.

Za wyrzucanie odpadów w miejscach do tego nieprzeznaczonych grożą kary — maksymalna w tzw. postępowaniu sądowym wynosi 5 tysięcy złotych. Ich surowość zależy jednak od okoliczności.  "Kto zanieczyszcza lub zaśmieca miejsca dostępne dla publiczności, a w szczególności drogę, ulicę, plac, ogród, trawnik lub zieleniec, podlega karze grzywny do 500 złotych albo karze nagany – czytamy w art. 145 Kodeksu karnego.

Za pozostawienie śmieci na cudzym polu art. 154 Kodeksu karnego przewiduje karę do 1000 zł. Podlega jej każdy, „kto wyrzuca na nienależący do niego grunt polny kamienie, śmieci, padlinę lub inne nieczystości”. 

Dzikie wysypisko to jeszcze inna historia. Jeśli służby uznają, że było to śmiecenie w lesie, śmiecącemu grozi nagana lub grzywna. Taka osoba może też (ale nie musi) zostać obciążona kosztami usunięcia odpadów i ich neutralizacji, a także np. oczyszczenia gleby lub wody. Jeśli śmiecenie zostanie zakwalifikowane jako składowanie odpadów w lesie, karą będzie grzywna lub areszt. W tym przypadku osoba łamiąca prawo zawsze zostaje obciążona kosztami usunięcia śmieci.

Problemem pozostaje udowodnienie winy. Pomaga technologia — służby leśne, albo straż miejska wykorzystują fotopułapki, czasem pomocne są zeznania świadków oraz... analiza śmieci. Nie raz do wykrycia sprawców doprowadziły dokumenty z adresem, albo nazwiskiem. 

emisja bez ograniczeń wiekowych
Wideo

Krokusy w Tatrach. W tym roku bardzo szybko

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!

Polecane oferty

Materiały promocyjne partnera