Alina Miedziocha, kierownik Zakładu Pielęgniarstwa Państwowej Wyższej Szkoły Zawodowej w Koszalinie, to "w cywilu" babcia czworga wnucząt. Jej babciny stan posiadania to mieszana para bliźniaków i dwie dziewczyny.
- Bardzo je wszystkie kocham, ale nie zgadzam się z twierdzeniem, że wnuki kocha się bardziej, niż dzieci. Kocha się je tak samo mocno, ale nie trzeba brać za nie odpowiedzialności . I to jest w byciu babcią najpiękniejsze. Można dzieciaki bez konsekwencji rozpieszczać, pozwalać im na rzeczy, na które nigdy nie pozwoliłoby się swoim dzieciom - mówi Alina Miedziocha.
Choć jej wnuczęta to już nie małe dzieci, pamięta wspólne z nimi zabawy. - I wspólne gotowanie - dodaje. - Nigdy nie zapomnę, jak razem robiliśmy pierogi. Nie liczył się bałagan, ale zadowolenie dzieci.
Choć jest babcią pracującą, zawsze starała się i stara mieć dla wnuków czas, dziś już nie na zabawę, ale na rozmowę. - To są, niezależnie od wieku, moje przytulaki. A mieć wnuki to fajna sprawa - dodaje.
Mieć babcię to też fajna sprawa. Babcia jest wszak od rozpieszczania i pocieszania. Zazwyczaj ma więcej cierpliwości niż rodzice i niejednokrotnie potrafi być bardzo skutecznym mediotorem na linii rodzic- dziecko. I choć dzisiejsze babcie nie są podobne do babuleniek w chustach, to szczególnie dziś warto odchodzić się z nimi dostojnie. Wizyta z bukietem kwiatów i czas na życzliwą rozmowę obowiązkowe!
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?