W tym roku nie bawimy się na balach, ale na dancingach (to propozycja nie tylko dla starszych metryką) i dyskotekach. To rozwiązanie ma dwa duże plusy - cenę (mniej niż 50 złotych od osoby, a w cenie zwykle jest drink, lub kolacja) i mniej formalny strój, czyli oszczędzić można na balowej sukni, dodatkach i fryzurze.
O tych, którzy lubią szaleć na parkiecie przy muzyce na żywo, pomyślała restauracja "Laguna" w Koszalinie. Tu w każdy piątek i sobotę można zjeść kolację, wypić kilka drinków i potańczyć w rytm przebojów granych przez zespół muzyczny. W "Lagunie" za wstęp na ostatkową zabawę zapłacimy 20 złotych.
Połowę tego kosztuje dancing w Mielnie we "Florynie". Sobotnie wieczorki taneczne przy muzyce na żywo to już tradycja - nic dziwnego, że na ostatnią sobotę karnawału większość miejsc jest już zarezerwowana.
Wstęp bezpłatny jest natomiast do "BEWUA", gdzie w sobotni wieczór zagra zespół Same Road. Ciekawą propozycję przygotował koszaliński "Irish Pub". Za 35 złotych od osoby można zjeść kolację i szaleć na parkiecie przy muzyce granej przez DJ-a.
Gorąco i tanecznie będzie też w koszalińskich klubach. W "Plastelinie" druga edycja imprezy Fat Bash - za konsoletą cała plejada DJ-ów: Brav, Akme, Baniak, Dru, Mene Loova. Początek o godzinie 21, wstęp kosztuje 5 złotych, a dla spóźnialskich - 10.
Karnawałowy nastrój zapanuje też na parkietach "Bajki" i "Koko - Bongo". Zabawa zaczyna się o godzinie 21, a za wstęp zapłacić trzeba 10 złotych.
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?