Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Dziś radni uchwalają budżet w Kołobrzegu

ima
Iwona Marciniak
Nieformalna, a mająca większość w radzie koalicja PiS-u i Obywatelskiego Kołobrzegu Jacka Woźniaka, poprze w piątek budżet, ale tylko z własnymi zmianami. Wśród nich jest m.in. zdjęcie 100 tys. zł dla koszalińskiego szpitala i pomniejszenie o tę samą sumę dofinansowania letniego Suspense Film Festival.

Liderzy obu klubów - Maciej Bejnarowicz (PiS) i Jacek Woźniak, jak ognia unikali n a czwartkowej konferencji prasowej pojęcia „koalicja”. Tym razem powyborczy sojusz i wspólną opozycję wobec prezydent Anny Mieczkowskiej (PO, Kołobrzescy Razem) nazywali „porozumieniem klubowym”.
Przedstawili wypracowane razem zmiany do projektu budżetu, który w piątek przedłoży prezydent Mieczkowska. I tak, oba kluby chcą m.in. wycofania z tegorocznego budżetu 6 mln zł na rozbudowę Urzędu Miasta, także 1,5 mln zł na budowę nowej „woprówki” (bo nie wystarczy na europejski poziom tej inwestycji) czy 1,2 mln zł na remont dojazdu do kompostowni.
Za to chcą wprowadzić do budżetu m.in. remont ul. Perłowej, ul. Czarnieckiego na Ogrodach , budowę tam świetlicy i zaplecza socjalnego boisk czy wprowadzenie bonu zdrowotnego (500 tys. zł na usługi medyczne dla mieszkańców).

Pytanie dziennikarzy o powód wycofania dofinansowania 100 - tys. zł koszalińskiego szpitala , z oddziałami, z których korzystają kołobrzeżanie (chodzi głównie o specjalistyczne oddziały dziecięce) Maciej Bejnarowicz skwitował twierdzeniem, że Urząd Marszałkowski (w którym rządzi PO- przyp. red.) stać na utrzymanie szpitala, a dofinansowanie to praktyka z czasów, gdy PO miała większość nie tylko w UM, ale i w mieście. Mający przewagę 1 głosu w Radzie sojusznicy, pieniądze chcą teraz zostawić w Kołobrzegu, przeznaczając je na profilaktykę raka prostaty i szyjki macicy.

Dziennikarze dopytywali o plan zabrania 100 tys. zł (z planowanych 230 tys.) dofinansowania ósmej edycji Suspense Film Festiwalu, prowadzonego przez Tomasza Raczka, na który do Kołobrzegu zjeżdżały gwiazdy kina ,wśród nich Andrzej Seweryn, Jerzy Stuhr, Arkadiusz Jakubik, Batrłomiej Topa, Katarzyna Figura, Jan Jakub Kolski i wielu innych. Przypomnijmy, festiwal to nie tylko pięć dni projekcji (ostatnio także premier), ale i spotkania, wśród nich np. z gwiazdą m.in. filmu „Tess” Romana Polańskiego Nastassją Kinski, Franco Nero, aktorem m.in. "Komandosów z Navarony", "Django" Quentina Tarantino, czy ze zdobywcą Oscara, włoskim reżyserem i scenografem Giannim Quarantą (autor scenografii m.in. do „Pokoju z widokiem” Jamesa Ivory, czy „Jezusa z Nazaretu” Franco Zefirellego).

O zabranie 100 tys. zł dofinansowania, z 230 tys. planowanych na ten rok wnioskował klub PiS. Jego szef, Maciej Bejnarowicz Przyznał, że: - Impreza jest wartościowa - ale zmniejszenie dofinansowania ma zmobilizować organizatorów do poszukiwania większej liczby sponsorów z zewnątrz. Miejskie pieniądze, zdaniem szefa klubu PiS można wydać lepiej. Na co? - Zależy nam na promowaniu miejscowych talentów, dzieci i młodzieży. Chcemy imprezy, która będzie wbijała się w tożsamość tego miasta. Kołobrzeg ma budować swoją markę w oparciu o kapitał kołobrzeżan, zarówno jeśli chodzi o artystów, morskość, rzekę Parsętę.

Jacek Woźniak zarzucił organizatorom festiwalu filmowego słabą promocję i jej regionalny charakter, które jednak, co wypomnieli mu dziennikarze, najwyraźniej nie przeszkadzało mu gdy przez blisko cztery ostatnie lata pracował u boku byłego prezydenta Janusza Gromka (PO) jako jego zastępca, odpowiedzialny także za kulturę.

Komentarz: Markę festiwali filmowych buduje się latami. Do promocji tego kołobrzeskiego pewnie można mieć sporo zastrzeżeń. Z drugiej strony, dyrektorka festiwalu Agnieszka Papiewska, powołując się na raport Instytutu Monitorowania Mediów informuje, że w 2018 r. informacje o festiwalu dotarły do ok. 6 milionów odbiorców, za pośrednictwem regionalnych i ogólnopolskich mediów. Tak zwany ekwiwalent reklamowy w mediach wyniósł zaś w tym roku 1,678 223 zł. Brzmi to nieźle. Trudno więc dziś oprzeć się wrażeniu, że festiwal ( i koniec końców jego widownia) traci prawie połowę dofinansowania płacąc przede wszystkim za to, że na jego „ojca” zbyt ostentacyjnie kreował się od początku platformiany prezydent Janusz Gromek, a jego pomysłodawcą i organizatorem jest kolega szkolny Gromka sprzed lat, producent filmowy Andrzej Stachecki.

Zobacz także: Rozmowa Tygodnia GK24

POLECAMY:

Gk24.pl

Zachęcamy również do korzystania z prenumeraty cyfrowej Głosu Koszalińskiego

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!