- Istnieje w przyrodzie wiele niewyczerpanych źródeł energii - tak o koszaliniance mówiła prowadząca program Kinga Rusin. - Lubię ludzi, którzy mają jej w sobie aż tyle - wtórował jej Michał Piróg, jeden z trojga jurorów.
Jadźka zatańczyła w parze z Maksem Haciem. Zaprezentowali żywiołowy locking. Niestety, jurorzy uznali, że kobieta wulkan zdominowała swojego partnera i młodzi tancerze musieli wystąpić solo. W dogrywce widzowie zadecydowali, że chcą wciąż oglądać ich na ekranie.
- Stres przed drugim programem na żywo jest taki sam, jak przed pierwszym - powiedziała nam Jadźka.
Jest jednak sposób na tremę. Łagodzą ją słowa wsparcia od fanów.
- Dostaję maile i SMS-y i to naprawdę pomaga - cieszy się koszalinianka.
Dwa tygodnie temu z widowni kibicowała jej Diana Staniszewska, która w pierwszej edycji programu zajęła czwarte miejsce. Jadźka, podobnie jak Diana i troje innych koszalinian, którzy wystąpili w programie, swoje szlify zdobywała w szkole tańca Top Toys.
Efekty jej pracy ocenią dziś widzowie z całej Polski. To oni w SMS-owym głosowaniu zadecydują, kto będzie miał szansę walczyć o nagrodę główną - stypendium na Broadwayu. Początek programu o godz. 21.30 na antenie TVN.
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?