Hanna Mackiewicz wraz z całą sześcioosobową rodziną kilka lat temu przeprowadziła się z kamienicy na placu Wolności do domu na Lipowej.
- Sama prosiłam o przydział, bo mieszkaliśmy na pierwszym piętrze, a mój niepełnosprawny syn znacznie urósł i było nam coraz ciężej wnosić go po schodach - mówi nasza Czytelniczka. - Poza tym kiedyś obok działał bar, jego klienci załatwiali się na klatce schodowej, raz nawet wózek nam spalili.
Szczecinecki Zakład Gospodarki Mieszkaniowej zaproponował jej parterowy domek przy ulicy Lipowej. Budynek był w kiepskim stanie, ale jego największą zaletą było to, że nie trzeba było taszczyć wózka inwalidzkiego na górę.
I tak państwo Mackiewiczowie przemieszkali tu bez mała 8 lat.
- Od jakichś dwóch lat ZGM przestał dom remontować, choć całkiem niedawno założyli nowe drzwi, bo budynek od dawna był przeznaczony do wyburzenia. Woda z dachu leje się ciurkiem - opowiada pani Hanna. Teraz na Lipowej rozpoczęły wyburzenia i wiadomo, że dom będzie wkrótce rozebrany.
- Pisałam do ZGM z pytaniem, co z nami będzie, bo synowi przysługuje dotacja z funduszu rehabilitacji niepełnosprawnych na dostosowanie łazienki i chcielibyśmy ją zrobić już w nowym mieszkaniu - mówi. - Poza tym idzie zima, a my nie wiemy, czy kupować opał, czy też nie. I kiedy w końcu będzie ta rozbiórka.
W odpowiedzi ZGM zaproponował państwu Mackiewiczom spore mieszkanie w wyremontowanej już kamienicy, skąd się wyprowadzili. Sęk w tym, że znajduje się ono na trzecim piętrze.
- Nie damy rady wnieść 17-letniego już syna na wózku po krętych schodach - załamuje ręce kobieta. - Chłopak chodzi do szkoły i musielibyśmy go wnosić kilka razy dziennie. Dostał też niedawno skuter elektryczny i gdzie mielibyśmy go trzymać?
- Przydzielając te mieszkanie nie wiedzieliśmy, że pani Hanna ma niepełnosprawnego syna i oczywiście będziemy szukać innego lokum, które umożliwi im godne funkcjonowanie - odpowiedziała Jolanta Jabłońska z ZGM, gdy "Głos" zainteresował się sprawą. Zapewniła, że o lokatorze na wózku dowiedziała się w tych dniach z listu pani Mackiewicz.
Jolanta Jabłońska dodała, że ZGM ma teraz wyjątkowo nieco mieszkań z odzysku (głównie po oddaniu do użytku koszarowca przy ulicy Kościuszki) i te poszukiwania nie powinny długo potrwać. - Dom przy Lipowej jest do wyburzenia, ale też nie musi się to stać natychmiast - stwierdziła pani dyrektor.
Hanna Mackiewicz jest nieco zdziwiona niewiedzą w administracji, bo w ZGM przepracowała kilkanaście lat i jej sytuacja była wszystkim raczej znana, a w jej teczce od dawna leżało podanie. Mimo to cieszy się, że po interwencji "Głosu" sprawa jest na dobrej drodze.
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?