Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Dżuma w Chinach. Czy czarna śmierć zagrozi Europie i Polsce? Jest stanowisko WHO - [17.10.2020]

OPRAC.:
Michał Borkowski
Michał Borkowski
Czy grozi nam epidemia dżumy?
Czy grozi nam epidemia dżumy? archiwum
Dżumę stwierdzono najpierw u 27-letniego pasterza z Mongolii Wewnętrznej (północny region Chin). Leży w szpitalu. Są jednak nowe przypadki potwierdzone laboratoryjnie. WHO uspokaja, że pojawienie się dżumy w Chinach nie stanowi wysokiego ryzyka. Ale chińskie władze wprowadziły III poziom zagrożenia w czterostopniowej skali, m.in. zakaz polowania na zwierzęta mogące być nosicielami bakterii Yersinia pestis wywołujących chorobę.

Rzeczniczka Światowej Organizacji Zdrowia (WHO) na konferencji prasowej w Genewie stwierdziła, że Chiny dobrze poradziły sobie z nagłym pojawieniem się choroby. – Dżuma dymienicza towarzyszy nam od stuleci. Na ten moment nie uważamy jej za czynnik wysokiego ryzyka – skomentowała Margaret Harris. – Obserwujemy przypadki w Chinach i przyglądamy się im bliżej, współpracując z chińskimi i mongolskimi władzami.

Czarna pszczoła wróciła do Polski. Jest ogromna. Czy są groźne?

Czy to powinno nas uspokajać?

Dżuma 2020: czy ją zlekceważymy jak koronawirusa?

Oto zdumiewający fragment rozmowy RMF FM z ministrem zdrowia Łukaszem Szumowskim, który w kontekście koronawirusa jeszcze 26 lutego drwił z maseczek.

RMF: – We Włoszech brakuje maseczek. One pomagają?

SZUMOWSKI: – Ale nie wiem właśnie, czy też doustnie, czy na ręce…

RMF: – Już niech pan się nie wygłupia. Maseczki zakrywające, takie białe. Pomagają?

SZUMOWSKI: – Nie pomagają. One nie zabezpieczają przed wirusem, przed zachorowaniem. Naprawdę nie pomagają.

RMF: – To po co ludzie je noszą?

SZUMOWSKI: – Nie wiem. Kiedyś w Chinach i całym świecie azjatyckim noszono je głównie z powodu smogu i z powodu pewnej kultury, która tam jest. Natomiast WHO nie zaleca.

RMF: – Pan się nie przejmuje koronawirusem.

SZUMOWSKI: – Przejmuję się, ale grypę znamy, a tej odmiany koronawirusa jeszcze nie i to jest ta różnica.

W czasie tej rozmowy stan rzeczy był następujący:

  • Świat: 87.000 zakażonych.
  • Włochy: 1.600 zakażonych, 41 zgonów.

Pytanie, ilu ofiar potrzebuje dżuma, żeby jej nie zlekceważyć.

Dżuma na świecie w latach 2010-15

  • 3.248 przypadków
  • 584 zgony

Czarna śmierć: zaraża nawet zmarły

Dżuma, znana w średniowieczu jako czarna śmierć, to wysoce zakaźna i często śmiertelna choroba, której nosicielami są zazwyczaj gryzonie i ich pchły. Gdy bakterie dżumy dostają się do krwi, powodują uszkodzenie tkanek, niewydolność narządów i śmierć. Zarazić może nawet zmarły na tę chorobę.

U ludzi najczęstszą postacią jest dżuma dymienicza. Nazwa pochodzi od objawów – bolesnych, obrzękniętych węzłów chłonnych lub pęcherzyków w pachwinach i pod pachami. Inne objawy są podobne jak w COVID-19: gorączka, dreszcze, bóle głowy, mięśni i w klatce piersiowej, kaszel, trudności w oddychaniu, zmęczenie.

Nazwa czarna śmierć wzięła się od gangrenowego czernienia i obumierania palców rąk i stóp, co również się zdarza w tej chorobie.

Dżuma 2020: czy grozi nam nowa pandemia

Chociaż dżuma rzadko występuje w Chinach i można ją leczyć antybiotykami, w latach 2009-18 zdiagnozowano tam 26 przypadków dżumy, w tym 11 zgonów. Obecnie jest już kilka, w tym 15-letni chłopiec z państwa Mongolia. Niestety dwa z tych przypadków to dżuma płucna – gorsza od dymieniczej; niezdiagnozowana może zabić dorosłego człowieka w mniej niż dobę.

Dżumę wywołują bakterie, dlatego w przeciwieństwie do COVID-19 można ją leczyć antybiotykami. A ponieważ chińskie przypadki wykryto i zgłoszono na wczesnym etapie, według WHO można zapobiegać rozprzestrzenianiu się choroby. Władze chińskie są już doświadczone koronawirusem, zapewne więc będą dmuchać na zimne. Już zaapelowały o zgłaszanie przypadków gorączki występującej bez oczywistych przyczyn, a także o informowanie o zauważonych chorych lub martwych gryzoniach – pasterz prawdopodobnie zjadł świstaka, wcześniej mając kontakt z surowym mięsem i krwią, chłopiec z Mongolii też polował na świstaki.

Dżuma w XIV w. uśmierciła jedną trzecią Europejczyków. Jednak wtedy nie znano antybiotyków.

Póki co, chińska kwarantanna objęła już kilkuset mieszkańców Bayan Nur, skąd pochodzi zarażony pasterz. Pobrano liczne próbki na obecność bakterii Yersinia pestis.

emisja bez ograniczeń wiekowych
Wideo

Niedziele handlowe mogą wrócić w 2024 roku

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!

Polecane oferty

Materiały promocyjne partnera