Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Edukacja finansowa: Kieszonkowe wyzwanie dla malucha

Anna Nagel [email protected]
Przysłowie: "Czego Jaś się nie nauczy, tego Jan nie będzie umiał", dotyczy również sfery finansów. Nasze dzieci prawdopodobnie nie nauczą się podstaw ekonomii w szkole.

Jeżeli nawet pojawiają się tam zajęcia "ekonomii dla dzieci", to raczej w szczątkowej formie i w roli ciekawostki, a obowiązkowy przedmiot podstawy przedsiębiorczości w szkołach ponadgimnazjalnych nie zawsze jest traktowany z wystarczającą powagą. Ciężar nauczenia dzieci gospodarowania pieniędzmi spada zatem wciąż na rodziców, a ci często bagatelizują temat. Tymczasem dziecko, które wie, jak zarządzać swoim małym budżetem pochodzącym z kieszonkowego czy urodzinowych prezentów, ma większe szanse wyrosnąć na dorosłego, który nie popełnia błędów, o których piszemy powyżej. A w przyszłości będzie świadomie dbać o bezpieczeństwo finansowe swoje i swoich bliskich. Warto więc poświęcić zagadnieniom finansowym więcej uwagi, bo w ten sposób inwestujemy w przyszłość naszych dzieci.

Zacznijmy od podstaw
Na pytanie, skąd się bierze pieniądze, większość dzisiejszych przedszkolaków odpowie, że z bankomatu. Zacząć należałoby zatem jak najwcześniej, tłumacząc dzieciom, czym są pieniądze. Jeśli będziemy uczyli dzieci przez zabawę, ekonomia nie będzie dla nich nudna. Możemy pobawić się w rozpoznawanie monet i banknotów, które są również świetną pomocą w poznawaniu pierwszych cyferek i nauce liczenia. Opowiedzmy dzieciom, skąd się biorą pieniądze, że dostajemy je za pracę. Możemy ubrać to np. w formę zabawy rysunkowej, w której maluch narysuje historię, w której mama idzie do pracy, dostaje pieniądze, a następnie wydaje je na zakupach. Ważne, aby w wyobraźni dziecka utrwalił się ciąg przyczynowo-skutkowy - aby coś kupić, trzeba najpierw zarobić. Powinniśmy również wytłumaczyć dziecku, że co miesiąc rodzice mają ograniczoną ilość pieniędzy.

Konieczność odmowy i sztuka wyboru
Wychowanie dzieci w duchu poszanowania pieniądza i nauka oszczędzania zaowocuje w przyszłości. Nawet ci rodzice, których stać na spełnianie najbardziej szalonych zachcianek swoich pociech, powinni postawić pewne granice i nauczyć dzieci, że nie mogą mieć wszystkiego. Gdy odmawiamy np. kupna zabawki, poświęćmy nieco więcej czasu na wytłumaczenie dziecku, dlaczego nie możemy jej kupić i że pieniądze przeznaczone na zabawkę potrzebne są na inne wydatki. Dobrym sposobem nauki jest postawienie dziec­ka przed koniecznością dokonania wyboru. Mamy do wydania kwotę, za którą możemy pójść albo na lody, albo do kina, i to maluch ma zdecydować, który scenariusz na niedzielne popołudnie wybiera.

Pierwszy budżet
Gdy dziecko rozumie już, czym są i skąd się biorą pieniądze i pozna smak odmowy, możemy postawić kolejny krok na ścieżce edukacji finansowej, przyznając dziecku kieszonkowe. W przypadku młodszych dzieci lepiej sprawdzą się tygodniówki - dłuższa perspektywa czasowa może być dla malucha niewyobrażalna i zniechęci go do idei kieszonkowego. Starsze dzieci i nastolatki powinny dostawać pieniądze co dwa tygodnie, a następnie co miesiąc. Jeżeli dziecko potrafi już liczyć, stwórzmy wspólnie z nim minibudżet. Niech narysuje to, co chciałoby kupić w najbliższych dniach, a my dopiszmy do rysunków ceny. Wspólnie obliczmy, na co dziecko stać, i zdecydujmy, z czego trzeba będzie zrezygnować. Starszym dzieciom warto umożliwić zarobienie dodatkowych pieniędzy, co może być pierwszym krokiem w kierunku oszczędzania. O tym, jak oszczędzać i jak skłonić dzieci do oszczędzania, napiszemy w kolejnym odcinku.

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!