Edward Dymek - gwiazda PRL-u
Edward Dymek nie wystąpił w wielu produkcjach, ale wystarczyło, że zagrał w serialach "Podróż za jeden uśmiech" i "Wakacje z duchami" i zrobiono się o nim głośno. Niebywale uzdolniony nastolatek mógł osiągnąć wiele, a zamiast tego zdecydował się na karierę wojskową. W koszarach niestety nie poszło mu tak, jakby się tego spodziewał i trafił do jednostki karnej. Nie dane było mu długo zagrzać tam miejsca. Zaczął życie z dala nie tylko od kamery, ale także od munduru.
Mimo że lata mijały, ludzie cały czas kojarzyli charyzmatycznego Mandaryna, w którego wcielał się Edward Dymek. Na dobre porzucił myśl, że zostanie aktorem z pierwszych stron gazet, mimo że jeszcze kilka lat wcześniej zastanawiał się nawet nad szkołą filmową. Gdy przygoda z wojskiem także się skończyła, poznał swoją przyszłą żonę. Para doczekała się córeczki Marzeny, ale ich życie nie było usłane różami, a choroba alkoholowa, z którą mierzył się Edward, zawładnęła nim całkowicie. Zabrakło chęci porzucenia złych nałogów na rzecz ratowania rodziny. Sam w jednym z ostatnich wywiadów dla gazety "Na żywo" wyznał prawdę:
Tylko do siebie mogę mieć pretensje. Za wszystko winię siebie. Przez wódkę stoczyłem się na dno
Śmierć w samotności, grób wśród bezdomnych
Odeszła od niego żona, a ukochana córka powiedziała, że nie chce go znać. Problemy piętrzyły się, a Edward Dymek coraz bardziej pogrążał się w nałogu. Gdy w 2008 roku dziennikarze "Na żywo" go odnaleźli, nie przypominał dawnego siebie, a warunki, w których żył, pozostawiały wiele do życzenia.
Stracił ukochaną rodzinę, co zdołowało go jeszcze bardziej. Nie umiał walczyć o żonę i córkę, ale także i o siebie. W końcu wylądował na ulicy. Zdarzało się, że spał pod mostem, a gdy dziennikarze "Na żywo" przeprowadzili z nim wywiad, przebywał w opuszczonym domu we Wrocławiu bez kanalizacji, prądu i ogrzewania. To właśnie wtedy wyznał, że nie tak miało wyglądać jego życie:
Nie byłem odpowiednim mężem i ojcem. Miałem krnąbrną, niespokojną naturę, nigdzie nie potrafiłem zagrzać miejsca, ciągle mnie nosiło. Błąkałem się tu i tam, przez ostatnie lata spałem na klatkach schodowych i w altankach działkowych. [...] Mogłem mieć wszystko, a nie mam nic. Może byłem zbyt młody i głupi, aby to zrozumieć i docenić.
Zmarł w samotności 29 lipca 2010 roku. Jego najbliżsi nie mieli pojęcia o tym, że odszedł. Jego ciało przez kilka miesięcy spoczywało w kostnicy, ponieważ nikt się po nie zgłaszał. Pochowano go dopiero po ośmiu miesiącach na cmentarzu komunalnym w Pawłowicach we Wrocławiu w wydzielonej części dla bezdomnych. Od niedawno grób wygląda inaczej, a to wszystko za sprawą pieniędzy od miasta. Zamiast zaniedbanego, drewnianego krzyża, na grobie Edwarda Dymka w końcu pojawiła się skromna płyta.
Odszedł w zapomnieniu, a przed laty ludzie podziwiali jego talent...
Powiedz nam, co o tym myślisz i zostaw komentarz. Szanujemy każde zdanie i zachęcamy do dyskusji. Pamiętaj tylko, żeby nikogo nie obrażać!
Jesteśmy na Google News. Dołącz do nas i śledź ShowNews.pl codziennie. Obserwuj ShowNews.pl
Polub ShowNews.pl na Facebooku i bądź na bieżąco z najnowszymi plotkami ze świata show-biznesu!
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?
Plotki, sensacje i ciekawostki z życia gwiazd - czytaj dalej na ShowNews.pl
- Rodowicz nie było w Opolu, a i tak utarli jej nosa?! Oto, co poleciało na wizji
- Iza Krzan w skąpym bikini pręży się przy mamie. Strój podtrzymują tylko liche sznurki
- Kozidrak w Opolu uciekła dziennikarzom. Gawliński mówi, jak naprawdę się zachowuje
- Ewa Gawryluk wzięła ślub przed sześćdziesiątką! Ukrywała męża przed mediami