Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Eksmisja sióstr Kalicz ze Szczecinka. Cztery kobiety mają opuścić mieszkanie

Rajmund Wełnic [email protected]
Kalinicz i jej matka Gabriela w mieszkaniu przy ulicy Chełmińskiej zgromadziły już sporą ilość dokumentów w boju z ZGM.
Kalinicz i jej matka Gabriela w mieszkaniu przy ulicy Chełmińskiej zgromadziły już sporą ilość dokumentów w boju z ZGM.
Cztery siostry ze Szczecinka mogą stracić mieszkanie, bo ZGM skierował do sądu sprawę o eksmisję za zaległości rzędu kilkuset złotych. Administracja twierdzi, że długi są większe.

Siostry Kalinicz - w tym trzy wciąż uczące się - mieszkają w pokoju z kuchnią i dwiema spiżarniami na poddaszu kamienicy przy ulicy Chełmińskiej. Marzena Kalinicz trzyma w ręku pozew Zakładu Gospodarki Mieszkaniowej o zapłatę i eksmisję z powodu długu. - Chodzi o 430 zł - nie może uwierzyć.

Historia, która doprowadziła rodzinę Kaliniczów i ZGM na salę sądową jest długa i skomplikowana. Jeszcze 8 lat temu rodzina - 5 dzieci, matka i ojciec - mieszkali w domu przy ulicy Polnej.

- Wymeldowano mnie stamtąd sądownie, bo na długo wyjechałam do Niemiec - opowiada Gabriela Kalinicz, matka. - Umowa najmu przeszła na męża, który jednak nie płacił czynszu i wszystkich eksmitowano do budynku socjalnego przy ulicy Winnicznej. Kamienica była w rozpaczliwym stanie technicznym, ale mieszkało tam kilka rodzin. - Po powrocie z Niemiec zamieszkałam u konkubenta w tym samym domu co rodzina - pani Gabriela nie ukrywa, że z mężem jej się nie układało i wkrótce zresztą się rozwiedli.

W międzyczasie sanepid stwierdził w kamienicy socjalnej obecność czterech rodzajów rakotwórczych grzybów, a inspektor nadzoru budowlanego nakazał ZGM-owi kapitalny remont, a ten z uwagi na koszty wolał wykwaterować stąd ludzi. - Mimo to mieszkaliśmy tam jeszcze ponad rok - mówi G. Kalinicz. Ostatecznie ona wyprowadziła się z konkubentem na ulicę Kopernika, a jej bliscy dostali przydział na mieszkanie przy Chełmińskiej.

- Umowa najmu była na konkubenta, a gdy on zmarł ZGM chciał, abym się wyprowadziła na Chełmińską, mimo że byłam już po rozwodzie z mężem - mówi pani Gabriela. Ostatecznie sprawa oparła się o sąd, prawomocnym wyrokiem w kwietniu tego roku orzeczono, że pani Gabriela weszła w stosunek najmu mieszkania na Kopernika.

Pozostał problem na Chełmińskiej, w którym po śmierci ojca zostały cztery siostry. - Odwlekają z nami podpisanie umowy najmu, cały czas płacimy też trzykrotny czynsz za bezumowne korzystanie z lokalu - Marzena Kalinicz mówi, że była u prezesa ZGM z prośbą o podpisanie umowy, ale usłyszała, że będzie to możliwe, gdy skończy się proces. Sprawa się skończyła, matka jest najemcą na Kopernika, a umowy na Chełmińskiej nadal nie ma.

- Skierowano za to pozew od sądu o eksmisję i zapłatę 430 zł, to są zaległości za półtora miesiąca - załamuje ręce M. Kalinicz. Wyrok w sądzie pierwszej instancji nakazujących eksmisję do lokalu socjalnego już zresztą zapadł, mimo że - jak zapewniają lokatorki - dług zapłaciły i płacą na bieżąco.

Na domiar złego ZGM poinformował właśnie, że przymierza się do zerwania umowy z Gabrielą Kalinicz, bo mieszkanie przy Kopernika jest nieogrzewane i ponoć pojawił się tam grzyb. - Nie wiem, dlaczego nas tak traktują, za co się tak mszczą? - pani Gabriela z trudem tłumi płacz. - Jestem poważnie chora, idę na operację i będę wymagać opieki. Chcę zamieszkać z córkami, zaproponowałam prezesowi, że oddamy oba mieszkania w zamian za jedno trzypokojowe, bo mamy już tego wszystkiego dość.

Tomasz Wełk, prezes szczecineckiego ZGM, przyznaje, że podpisanie umowy najmu na mieszkanie przy Kopernika nie było i nie jest niezbędne, gdyż wystarczy sam wyrok sądu, który orzekł, że pani Kalinicz wstąpiła w stosunek najmu po zmarłym konkubencie. - Chcieliśmy to jednak pisemnie sformalizować - mówi i dodaje, że w międzyczasie pojawiły się zaległości czynszowe i skargi sąsiadów, że z nieogrzewanego mieszkania rozprzestrzenia się wilgoć. Stąd teraz zapowiedź rozwiązania przyznanego wyrokiem sądowym prawa najmu lokalu.

Tomasz Wełk dodaje też, że do uregulowania pozostaje też zasądzony wyrokami stary dług rodziny za wcześniejsze mieszkania, który przekracza 20 tys. zł.

- Pani Gabriela była u mnie z propozycją ugody - mówi szef ZGM. - Czekam na pisemny wniosek, sprawa zamiany dwóch mieszkań na jedno większe jest do rozważenia, ale na dziś nie mogę nic obiecać - sprawa wymaga szczegółowego przeanalizowania.

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!