Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Eksperci Fundacji "Bezpieczna energia" mieli przekonać mieszkańców do elektrowni wiatrowych [wideo]

Rajmund Wełnic
Atmosfera spotkania w Świerszczewie w gminie Biały Bór była bardzo gorąca.
Atmosfera spotkania w Świerszczewie w gminie Biały Bór była bardzo gorąca. Rajmund Wełnic
Jeżeli eksperci Fundacji "Bezpieczna energia" mieli przekonać mieszkańców Białego Boru i okolic do elektrowni wiatrowych, to misja się nie powiodła. Ale chociaż ktoś w końcu z ludźmi zaczął rozmawiać.

Jak już informowaliśmy - w gminie Biały Bór Hiszpanie chcą postawić 42 siłownie wiatrowe o łącznej mocy 160 megawatów, mają stanąć w pasie od Świerszczewa, Stępnia, Drzonowa, Przybrdy aż po Białą. Po kilkuletnich uzgodnieniach inwestycja warta około miliarda złotych jest na etapie uzyskania pozwolenia na budowę. Początkowo miało być 65 turbin, ale po protestach sąsiadów z kilku koło Stępnia i Białej inwestor zrezygnował, a kilkanaście wykreśliła Regionalna Dyrekcja Ochrony Środowiska

Działacze Fundacji - na zaproszenie burmistrza Białego Boru - w asyście przedstawiciela wiatrakowego inwestora, czyli hiszpańskiej firmy Ibereolica, odbyli serię spotkań z mieszkańcami, aby uspokoić i rozwiać ich obawy wiązane z budową farmy wiatrowej. Starali się przekonać do nowych technologii i energii odnawialnej. - Kiedyś przed pierwszym samochodem musiał biec człowiek z czerwoną flagą, w pociągach zalecano zasuwać rolety w oknach, aby pasażerowie nie doznali pomieszania zmysłów od pędu - mówił jeden z dyskutantów. - A dziś bez obaw wsiadamy do samochodów i pociągów.

- Nikt z nas nie ma nic przeciwko energii z wiatru i samym wiatrakom, ale na pewno nie chcemy ich w najbliższym otoczeniu naszych domów - mówili z kolei mieszkańcy Świerszczewa. Sołtys wsi Eugeniusz Basarab o mało nie osiwiał, gdy zobaczył mapkę z zaznaczonymi lokalizacjami wiatraków. - W promieniu 1800 metrów od naszej wioski naliczyłem z 16 wiatraków, w tym dwa jakieś 400-500 metrów od zabudowań - łapie się za głowę. - Mają stanąć na polu gospodarza, do którego budynki należą, więc ten mówi, że jemu nie zawadza, ale innym i owszem. W obronie przed wiatrakami utworzono Stowarzyszenie "Godne Życie", które w kilka tygodni zebrało ponad 800 podpisów w proteście przeciwko inwestycji. Chcą wstrzymania wydania pozwolenia na budowę do czasu uregulowania kwestii odległości przez sejm. - Nikt tej mapki z wiatrakami wcześniej na oczy nie wiedział - oburza się Grażyna Lechowicz ze Stowarzyszenia dodając, że trwające kilka lat uzgodnienia odbywały się tak, że do opinii społecznej nic nie docierało. - Pojechaliśmy pod Grudziądz zobaczyć, jak ludziom żyje się w cieniu podobnej farmy wiatrowej, to usłyszeliśmy, że hałas jest nie do zniesienia, że w nocy, po rosie i w mgle szum łopat wiatraków niesie się daleko.
Eksperci "Bezpiecznej energii" przekonywali, że współczesne wiatraki są cichsze niż te wyeksploatowane, które kiedyś sprowadzano do Polski główne z Danii. - One zrobiły złą sławę wiatrakom - mówili i dodawali, że konstruktorzy oddalili np. łopaty od słupa, bo to powodowało największy hałas. Nowoczesne mają być też same turbiny. I wyjaśniali, że w Polsce nie ma na razie żadnych przepisów, które regulowałyby odległość wiatraków od ludzkich siedzib. Trzeba jedynie przestrzegać norm hałasu w nocy i w dzień zależne od warunków lokalnych - w praktyce ponoć udaje się je zachować, gdy wiatraki dzieli od domów 400-500 metrów.

Mieszkańcy Świerszczewa absolutnie w to nie wierzą. - To będzie taki odgłos, jakby odkurzacz pracował non stop - wołał ktoś na sali dodając gorzko, że np. w Bawarii ustalono, że wiatraki nie mogą być bliżej domów niż 10-krotność wysokości wiatraka (czyli minimum 1,2 kilometra). - Każdy land niemiecki prowadzi swoją politykę - mówili przedstawiciele Fundacji.

- Czyli w biedniejszych regionach, jak u nas, można nam wiatrak postawić w ogródku - zauważała sarkastycznie jedna z mieszkanek. Dyskutanci dodawali, że raport środowiskowy, który poprzedził wydanie zgody na lokalizację wiatraków, był robiony "pod inwestora". - A ja po prostu nie chcę widzieć z okna lasu wielkich wiatraków zamiast stadka saren, bo po kilku latach dostanę depresji - mówił jeden z mieszkańców Świerszczewa. - Znajomy mieszka nad morzem koło wiatraków i mówi, że wynosiły się stamtąd wszystkie bociany i żurawie. A u nas żurawie mają swoje siedliska, choć w raporcie napisano, że tylko przelatują.
Xavier Canals z firmy Ibereolica zarzekał się, że sam mieszka na Żuławach koło wiatraków i żurawi oraz bocianów wielkie konstrukcje wcale nie przestraszyły.

W szczecineckim starostwie leży wniosek hiszpańskiego inwestora o wydanie pozwolenia na budowę 42 siłowni wiatrowych. Na jedną pozwolenie jest już wydane (razem z siecią przesyłową do Żydowa), na pozostałe - podzielone na dwa etapy - to kwestia kilku najbliższych miesięcy. W starostwie dwóch urzędników zajmuje się tylko tym. - Na dziś często musimy przeprowadzać małe dochodzenia, bo okazuje się, że często spadkobiercy nie przeprowadzili postępowania spadkowego - starosta Krzysztof Lis wyjaśnia, że trzeba często żmudnie ustalić kogo dziś należy o inwestycji powiadomić. Chce także, aby inwestor uiścił kaucję na wypadek, gdyby w przyszłości pojawiły się roszczenia spadkobierców.

O procedurze zawiadomiono wszystkich użytkowników nieruchomości znajdujących się w obszarze oddziaływania wiatraków - w praktyce w promieniu kilkuset metrów. Są oni stroną postępowania, mogą uczestniczyć w postępowaniu i na tym etapie także wnosić uwagi. Jak ustaliliśmy, jest ich sporo. Sęk w tym, że urzędnicy nie muszą ich uwzględniać, kierują się tylko zapisami planu zagospodarowania i decyzją środowiskową przyjętymi przez gminę Biały Bór. Na zakończenie strony zostaną zawiadomione o wydanym pozwoleniu i wtedy można się od tej decyzji odwołać do wojewody, a następnie - w razie utrzymania jej w mocy - do sądu administracyjnego.

W spór już zaangażowało się także stowarzyszenie Terra ze Szczecinka, znane do tej pory głównie z bojów z Kronospanem: - Na to, abyśmy zostali stroną i wnosili uwagi do decyzji środowiskowej jest już za późno, bo zabrakło informacji dla mieszkańców na tym etapie, my także jej nie mieliśmy - mówi Joanna Pawłowicz, szefowa Terry. - Analizujemy jednak i decyzję, i raport środowiskowy, czy zostały sporządzone prawidłowo w oparciu o rzeczywiste dane np. dotyczące ptactwa. Jeżeli będą ku temu przesłanki, to zastanowimy się, czy nie wystąpić o wznowienie całej procedury.
Działacze "Bezpiecznej Energii" zapewniali, że elektrownia wiatrowa pracuje średnio 25-30 procent czasu w ciągu roku, bo mniej więcej wtedy wieje odpowiednio mocno. Mieszkańcy uważają jednak, że pomiar hałasu - przynajmniej ten dokonywany sprzętem, jaki ma na wyposażeniu przeciętny sanepid - przy prędkości wiatru ponad 5 m/sek (raptem 18 km/h, wiatr umiarkowany, 3 stopnie w skali Beauforta) jest bardzo utrudniony, o ile praktycznie nie niemożliwy z uwagi na podmuchy wiatru w mikrofon.

Barbara Synowiec ze szczecineckiego sanepidu wyjaśnia, że pomiaru hałasu pracujących już wiatraków dokonuje Wojewódzki Inspektorat Ochrony Środowiska i - jeżeli okaże się, że normy (40 i 45 decybeli w porze nocnej i dziennej) są przekraczane ma szeroki wachlarz możliwości - od regulacji urządzenia do jego wyłączenia włącznie. Wcześniej jednak sanepid dokonywał oceny zagrożenia hałasem zawartej w raporcie środowiskowym na potrzeby decyzji środowiskowej. Tzw. immisję hałasu oblicza się jednak ze zrozumiałych względów, bo wiatraki jeszcze nie stoją, na podstawie programów komputerowych uwzględniających lokalne warunki. Zdaniem protestujących taki model matematyczny niekoniecznie jednak sprawdzi się w praktyce.
- Chcemy tej inwestycji, ale musimy zrobić wszystko, aby nie była uciążliwa dla ludzi - burmistrz Białego Boru nie ukrywa, że liczy na wpływy do kasy samorządu z podatków rzędu 3 milionów złotych rocznie. Po serii spotkań z mieszkańcami mówi, że "o kompromis będzie trudno", ale najważniejsze, że strony zaczęły rozmawiać.

Czytaj e-wydanie »

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!