Gdy na 2 minuty i 17 sekund przed końcem meczu Jessie Sapp trzypunktowym rzutem wyprowadził Kotwicę na prowadzenie 78;77 wydawało się, że zespół z Kołobrzegu może wreszcie wygrać ligowy mecz w Zgorzelcu. Tak się jednak nie stało bo najlepszy strzelec Kotwicy i całej ligi Ted Scott w kolejnych akcjach spudłował z dystansu i zaliczył dwie straty.
Turów odzyskał prowadzenie i nie dał go już sobie wydrzeć. W końcówce gospodarze z rzutów wolnych powiększyli rozmiary wygranej do 9 punktów.
- Wydawało się, że przejęliśmy inicjatywę. Proste i rzadko spotykane błędy na tym poziomie błędy nie pozwoliły nam wygrać. Żałujemy, ale w tym roku takie mecze chyba są nam przypisane - powiedział trener Kotwicy Dariusz Szczubiał.
- To kolejny mecz, który przegraliśmy na własne życzenie. Będziemy starali się w kolejnych meczach aby końcówki spotkań wyglądały w naszym wykonaniu inaczej - dodał skrzydłowy kołobrzeżan Łukasz Diduszko.
PGE Turów Zgorzelec - Kotwica Kołobrzeg 89:80 (30:20, 21:18, 20:18, 18:24)
Turów: Tomaszek 17 (9 zb., 3 str.), Brkić 17 (5 zb.), Jackson 12 (1x3, 3 zb.), Wysocki 11 (1x3, 4 zb.), T. Thomas 6 (5 as., 3 prze.) - Koljević 9 (5 zb.), Kickert 7 (1x3, 3 zb.), Gabiński 4 (3 zb.), Bochno 4 (1x3, 3 zb.), Kuebler 2.
Kotwica: Scott 26 (2x3, 5 zb., 4 str.), Harris 17 (8 zb.), Sapp 9 (1x3, 4 zb., 3 str.), M. Wołoszyn 9 (1x3, 4 zb.), Ł. Diduszko 5 (1x3, 7 zb.) - Henderson 6 (4 zb.), Zabłocki 4, Fisher 2, Sarzało 2.
Czytaj e-wydanie »Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?