Mężczyzna położył się na karimacie, obok postawił torbę. Chwilę później z komendy wyszli policjanci zawiadomieni przez ochronę budynku prokuratury. Podeszli do leżącego. Nadjechało pogotowie: - Jak się pan czuje? Czy potrzebuje pan pomocy lekarskiej? - zapytał ratownik. - W tej chwili nie - padła odpowiedź. Po wylegitymowaniu odeszli i policjanci. - Leżący nikomu nie zagraża, nie mamy powodu do interwencji - powiedział nam mł. asp. Andrzej Duda, oficer prasowy komendy.
Ryszard D. początkowo rozmawiał z nami chętnie. 56-latek przedstawił się jako były nauczyciel. Mówi, że przyjechał z południa Polski, w 1993 r. kupił tu mieszkanie. Pokazał ręcznie sporządzone kalendarium wydarzeń, które miały go doprowadzić do ostateczności. "21 październik 2004 r. - eksmisja z mieszkania" - czytamy. Kawałek dalej: "Zrabowano mi mieszkanie, wyposażenie, gotówkę, dowód prawa do nauczycielskiej emerytury". Przy roku 2008, notatka: "uciekam z Polski". Ryszard D. przekonuje, że ma status uchodźcy.
Ma też mieć decyzję Europejskiego Trybunału Praw Człowieka w Strasburgu, który uznał bezzasadność eksmisyjnego wyroku kolejnych instancji polskiego sądu. Prośba o pokazanie jakiegoś dokumentu potwierdzającego jego słowa, wywołuje irytację mężczyzny: - Proszę się zwrócić do Strasburga - cedzi. Odmawia jedzenia i picia. - Wydłużyłoby to moją agonię - oznajmia wyniośle. - Moja sprawa dotyczy szczytów władzy. Wy też działacie na ich zlecenie - pada w końcu.
Jak się dowiedzieliśmy w kołobrzeskiej prokuraturze prowadzono 28 spraw, w których wnioskodawcą lub skarżonym jest Ryszard D. Większość dotyczy potyczek o mieszkanie.
Więcej na ten temat w środę w Głosie Koszalińskim.
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?