Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Emerytalna presja

(jmp)
- Znam wielu nauczycieli, którzy mimo podeszłego wieku doskonale radzą sobie z młodzieżą. Jednak dla wielu praca do 60 – 65 lat może być uciążliwa. – mówi Andrzej Bonat, dyrektor ZSOiT w Słupsku.
- Znam wielu nauczycieli, którzy mimo podeszłego wieku doskonale radzą sobie z młodzieżą. Jednak dla wielu praca do 60 – 65 lat może być uciążliwa. – mówi Andrzej Bonat, dyrektor ZSOiT w Słupsku. Bartosz Arszyński
Mogą skorzystać z prawa do wcześniejszej emerytury, albo harować do... późnej starości. Mowa o słupskich nauczycielach. Do końca przyszłego roku wielu doświadczonych pedagogów będzie musiało podjąć decyzję. Z przyszłych wakatów cieszą się już studenci.

Wielkimi krokami dla rzeszy pracowników oświaty w całej Polsce zbliża się termin podjęcia ostatecznej decyzji: odejść na gwarantowaną przez Kartę Nauczyciela wcześniejszą emeryturę lub uczyć dzieci do 65. roku życia. Wizja wcześniejszej emerytury dotyczy pracowników placówek oświatowo-wychowawczych, z 30-letnim stażem. Pedagogom urodzonym w latach 1949 - 1968 prawo do emerytury przysługuje bez względu na wiek. Muszą tylko do 31 grudnia 2007 roku udokumentować, że przez co najmniej 20 lat pracowali z dziećmi. Są też zobowiązani do końca przyszłego roku rozwiązać stosunek pracy. Taka alternatywa wielu pedagogom się nie podoba. Dlaczego? Chcieliby mieć możliwość odejścia z zawodu w wybranym przez siebie okresie, nie czując na sobie ministerialnej presji. Hanna Krupko, nauczycielka świetlicy szkolnej ze Słupska, wybiera się na wcześniejszą emeryturę w przyszłym roku. - Zrobi tak wielu nauczycieli. Pracownicy oświaty boją się, że w wieku 60 - 65 lat nie będą w stanie uczyć dzieci. Gdyby dano im taką możliwość z pewnością pracowaliby dalej - przyznaje poirytowana. Nad odejściem z zawodu zastanawia się też Kazimierz Skiba, dyrektor Szkoły Podstawowej nr 2 w Słupsku.
- To źle, że w Karcie Nauczyciela nie ma przepisów przejściowych. Nauczyciel powinien sam decydować, kiedy chce przejść na emeryturę. Boję się, że ze szkół odejdzie nagle bardzo wielu dobrych pedagogów, a zastąpią ich wprawdzie młodsi, ale za to mniej doświadczeni - uważa z kolei Andrzej Bonat, dyrektor Zespołu Szkół Ogólnokształcących i Technicznych w Słupsku. Dodaje, że w kierowanej przez niego placówce, na wcześniejsze emerytury wybiera się aż 8 osób.
Jednak to, co martwi nauczycieli, cieszy absolwentów szkół średnich i studentów. Młodzi i ambitni liczą na wolne miejsca pracy w szkolnictwie najpóźniej w przyszłym roku. - Wcześniejsze emerytury to szansa na pracę dla młodego pokolenia. W szkołach kadra bywa za stara. Nauczyciele męczą siebie i uczniów, dlatego powinno się wprowadzić jakąś weryfikację - mówi Katarzyna Szczepaniak, studentka germanistyki ze Słupska. Mimo że uczniowie chwalą leciwych pedagogów i doceniają ich sprawność, nie mają nic przeciw odmłodzeniu kadry. - W tym zawodzie łatwo się wypalić. Młodzi nauczyciele może nie mają tyle doświadczenia, ale nadrabiają świeżością - twierdzi Kamila Andrzejuk, uczennica klasy maturalnej w Zespole Szkół Ogólnokształcących nr 1 w Słupsku.
Ten optymizm studzi jednak Mirosława Mikuś, szefowa Wydziału Oświaty i Kultury Fizycznej Starostwa Powiatowego w Słupsku. - Wcześniejsza emerytura to przywilej, a nie obowiązek nauczyciela. Pamiętajmy o tym, że mamy do czynienia z niżem demograficznym. Miejsca pracy będą więc ograniczone.

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!