Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Emocje na Wiejskiej, czyli pierwsze obrady Sejmu

Marzena Sutryk
Jedną z głównych ról na sali plenarnej w Sejmie odgrywał wczoraj młody koszaliński poseł PiS Paweł Szefernaker (z tyłu, od lewej)
Jedną z głównych ról na sali plenarnej w Sejmie odgrywał wczoraj młody koszaliński poseł PiS Paweł Szefernaker (z tyłu, od lewej) Polskapress
W czwartek ślubowanie złożyli posłowie wybrani na nową kadencję. Zapytaliśmy nowicjuszy z naszego regionu, którzy po raz pierwszy zasiedli w poselskich ławach, o ich wrażenia po pierwszym posiedzeniu Sejmu.

Mimo różnych opcji, które reprezentują, co do jednego byli zgodni - udział w obradach zrobił na nich ogromne wrażenie. - To było ogromne przeżycie. Przecież cała Polska na to patrzyła - mówi Paweł Szefernaker z PiS.

To jemu, obok innego młodego posła z PO, przypadła rola sekretarza wczorajszego posiedzenia; podczas ślubowania odczytywał kolejne nazwiska posłów.

- Był stres, zależało mi, aby się nie pomylić, tyle kamer i dziennikarzy... - mówi 28-letni polityk PiS, który mandat poselski zdobył startując z Koszalina. - A gdy już skończyłem, to pani premier Beata Szydło osobiście mi podziękowała. To było miłe. Jaki mam numer w ławach poselskich? A nawet nie miałem głowy, aby zapamiętać, bo większość czasu stałem na mównicy. Ale będę miał czas, by to nadrobić. Sejm nie jest dla mnie nowością - wiele razy w nim bywałem z uwagi na pracę przy kampanii wyborczej. Natomiast pierwszy raz miałem okazję przebywać w sali plenarnej, gdzie wpuszczani są tylko posłowie, i to faktycznie robi wrażenie. No i mogłem się przejść korytarzami i takimi przejściami, które normalnie nie są dostępne dla innych, wcześniej nikt by mnie tam nie wpuścił.

- Podczas ślubowania czułam wzruszenie i miałam poczucie odpowiedzialności z uwagi na świadomość, co to ślubowanie tak naprawdę oznacza - przyznaje Małgorzata Golińska z PiS (Szczecinek). - A swoje numery już zapamiętałam - w ławach 452, a legitymację mam z numerem 106 - śmieje się. - Już po pierwszym posiedzeniu widzę, że będzie ciekawie, dało się już dostrzec pewne antagonizmy.

Mocno przejęty pierwszym dniem w Sejmie był Stefan Romecki (Kukiz’15, Koszalin): - To wielkie wyróżnienie i obowiązek - mówi. - Będę reprezentował nasze ukochane miasto - zapewnia i zapowiada, że - mimo działalności poselskiej - nadal będzie pracował społecznie dla potrzebujących, jak do tej pory. - Spokojnie, śniadania dla ubogich i samotnych dalej będę organizował - dodaje.

A jak wrażenia po pierwszej wizycie na Wiejskiej? - Trzeba uważać, żeby się nie zgubić. Mieliśmy szkolenie, by wiedzieć, co i jak działa. I mam już swój pokój w Hotelu Poselskim, nieduży, przyzwoity, w którym przez te 2 - 3 dni pobytu w Sejmie można mieszkać - dodaje Stefan Romecki.

Radosław Lubczyk z Nowoczesnej (Szczecinek): - Bywałem wcześniej w Sejmie, ale w ramach wycieczki. A większe emocje dopiero przede mną, bo na razie nie było jeszcze żadnego głosowania, nie mieliśmy więc jeszcze na nic wpływu. I muszę przyznać, że urzędnicy są tam bardzo mili i pomocni.

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!