Euro 2012: trawa spod Szczecinka na stadionach Lecha i Legii

Arkadiusz Gumienniczuk z podszczecineckiego Turowa był już gotowy we wrześniu, aby ze swoich upraw trawy zdjąć murawę na stadion poznańskiego Lecha. - Prace przy przebudowie wciąż się jednak opóźniały, ale do połowy listopada powinniśmy przystąpić do układania nawierzchni, chyba że pogoda spłata nam psikusa - mówi hodowca trawników w rolce spod Szczecinka.

W tych dniach cała Polska z przejęciem obserwowała podnoszenie ważącej 1400 ton kratownicy dachu stadionu w Poznaniu. Jedna z czterech polskich aren futbolowych Euro 2012 ma być gotowa w połowie przyszłego roku, ale skomplikowane podnoszenie kratownicy opóźniało się i pod znakiem zapytania stawia powrót piłkarzy Lecha na swój stadion jeszcze w tym roku.

A do podniesienia jest jeszcze jedna kratownica. Arkadiusz Gumienniczuk czeka na tę chwilę, bo terminy gonią, a robi się coraz zimniej. Murawa co prawda jest podgrzewana, ale przy mrozach trawy już się nie układa. - Na jej ułożenie potrzebujemy 3-4 dni, jeżeli oczywiście nie ma chlapy lub śniegu - dodaje przedsiębiorca.

Rolki na podgrzewaną nawierzchnię muszą mieć 1,2 metra szerokości i 5 cm grubości. Sama trawa to specjalny gatunek na obiekty sportowe z odpowiednimi certyfikatami. Na polach pod Turowem rośnie znakomicie.

Do finałów Euro 2012 trawa na poznańskim stadionie pewnie będzie jeszcze wymieniana, ale Arkadiusz Gumienniczuk już się cieszy na to piłkarskie święto, nie tylko jak kibic. Interes się kręci, choć konkurencja w postaci boisk Orlik ze sztuczną trawą także nie zasypia gruszek w popiele.

- Będziemy kładli murawę na boiskach w dziewięciu miastach starających się o zostanie centrami pobytowymi reprezentacji, które zakwalifikują się na Euro - mówi przedsiębiorca z Turowa. - Naszą trawę chce mieć także Legia Warszawa, która także modernizuje swój stadion. Obiekt przy Łazienkowskiej nie będzie co prawda areną Euro, ale dostarczenie trawy dla czołowego klubu w Polsce to spora nobilitacja.