Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Fakty i mity: Narodził się Pan w Betlejem

Alina Konieczna [email protected]
Ojciec Janusz Jędryszek pokazuje wschodnią ikonę ze sceną Narodzenia Pańskiego. – Miejsce urodzenia, to była kamienna grota – mówi.
Ojciec Janusz Jędryszek pokazuje wschodnią ikonę ze sceną Narodzenia Pańskiego. – Miejsce urodzenia, to była kamienna grota – mówi. Fot. Radek Koleśnik
W pogoni za gwiazdkowymi prezentami, smakołykami i dekoracjami gubimy sens świąt. Tak uważa franciszkanin, ojciec Janusz Jędryszek, proboszcz parafii Podwyższenia Krzyża Świętego w Koszalinie.

Będzie żywa szopka

Będzie żywa szopka

W tym roku w kościele Podwyższenia Krzyża Świętego franciszkanie zaproponują trzy przedstawienia narodzenia Pana Jezusa. Będą to: tradycyjna ruchoma szopka, chętnie odwiedzana nie tylko przez parafian, ale i mieszkańców całego Koszalina. Będzie też duża ikona w górnym kościele oraz żywa szopka na zewnątrz, przed kościołem.

Nativitatis Domini, czyli po łacinie Boże Narodzenie. Według ojca Janusza, już sama nazwa została przetłumaczona nieprawidłowo i w takim niewłaściwym brzmieniu zakorzeniła się w języku oraz tradycji. - Prawidłowo powinniśmy mówić, że obchodzimy Narodzenie Pańskie - uważa zakonnik. - Owszem, w kolędach śpiewamy, że Bóg się rodzi, moc truchleje, jednak to tylko poezja, która z teologią nie ma nic wspólnego. To w mitach greckich rodzą się bogowie, w chrześcijaństwie Bóg się nie rodzi, lecz następuje wcielenie Syna Bożego.

Oczekiwania i frustracja
Zwykle zbliżającym się świętom towarzyszą wielkie oczekiwania. Mamy nadzieję spędzić wyjątkowy, magiczny czas w gronie najbliższych. Obiecujemy sobie, Bóg wie co. A po świętach często pozostaje frustracja, rozczarowanie, niesmak i zmęczenie. Na pytanie, jak po świętach, często odpowiadamy: gorzej, niż przed. "Święta, święta i już po" - wzdychamy czasem z ulgą.

Dlaczego tak się dzieje?
- Wszystko dlatego, że niewłaściwie przeżywamy te święta - odpowiada franciszkanin. - Goniąc za gadżetami, zapomnieliśmy, o co w tym wszystkim chodzi. Kiedyś odwiedził mnie pewien człowiek. Przyjechał z zagranicy. Podkreślał, jaką mamy piękną polską tradycję obchodzenia świąt. Zapytałem go, czy wiesz, skąd mamy wigilię. Nie wiedział, odpowiedziałem - od Żydów. Drążyłem dalej: a opłatek skąd mamy? Też nie wiedział, powiedziałem: od Rosjan. Choinka od Niemców, szopka od Włochów i co z tą naszą tradycją - dałem do myślenia rodakowi.

Opłatkomania
Jak zatem przeżyć te święta, żeby po ich zakończeniu nie odczuwać frustracji? Janusz Jędryszek mówi: niech wszystko ma swój odpowiedni czas i miejsce. Niech opłatek będzie opłatkiem, którym podzielimy się w wigilijny wieczór z najbliższymi.

- Nie mogę pogodzić się z opłatkomanią, która ogarnęła ostatnio wszystkie środowiska - zauważa duchowny. - Dwa tygodnie przed świętami ludzie dzielą się opłatkiem wszędzie - w pracy, w szkole, tej modzie ulegają też politycy. I tak oto ten piękny zwyczaj powszednieje, rozmywa się jego znaczenie.

Ojciec Jędryszek przypomina, że święta dla chrześcijanina nie są jedynie odskocznią od rzeczywistości. To z tych świąt chrześcijanin powinien czerpać siły na dalsze codzienne życie.
- Jeśli zrobiliśmy ze świąt przeżycie wyłącznie sentymentalne, trudno będzie nam naładować akumulatory - tłumaczy. - Natomiast gdy przeżyjemy te święta prawdziwie, kiedy wcześniej duchowo się do nich przygotujemy, wówczas dadzą nam one moc, a także przywołają tęsknotę za następnymi świętami.

Betlejem
Podstawowe pytanie tych świąt: dlaczego Chrystus narodził się w Betlejem?
- Czy po to, żebyśmy mieli dwa dni wolne, abyśmy kupowali choinkę, karpia i pierogi? - wylicza
Janusz Jędryszek. - Oczywiście nie po to Chrystus począł się z Ducha Świętego i narodził z Maryi Panny. Święty Jan powiedział kiedyś: Chrystus narodził się po to, aby ci, co go ujrzeli, otrzymali moc. Jeśli wydarzenia z Betlejem potraktujemy jedynie sentymentalnie, jeśli zauważymy jedynie stajenkę, owieczki i osiołka, wówczas nie będziemy w stanie uzmysłowić sobie, po co narodził się Chrystus.

Żeby dotknąć sensu świąt, warto zamknąć oczy i zapomnieć o typowej stajence, którą widzimy w naszych szopkach.

- Faktyczne miejsce narodzenia zapowiada misję Jezusa - tłumaczy zakonnik. - Nie była to stajenka, lecz kamienna grota dla owiec i baranków. Jezus stał się barankiem, który miał być zabity na paschę, a "proroctwo jego zgonu już się w świecie szerzy"- jak śpiewamy w kolędzie. Taki aspekt świąt Narodzenia Pańskiego jest ukazywany na ikonach wschodnich, gdzie najczęściej widać kamienną grotę i dzieciątko leżące na kamieniu zapowiadającym grób.

Pascha, czyli Wielkanoc
Wielu z nas uważa, że Boże Narodzenie to najważniejsze święta w roku. Według kościoła wcale tak nie jest. Do IV wieku kościół pierwotny obchodził jedyne święto nad świętami, czyli paschę. W IV wieku zostało ustanowione nowe święto, nazwane Paschą Narodzenia Pańskiego.

- Wszystkie wydarzenia z życia Jezusa kościół odnosi do misterium paschalnego męki, śmierci i zmartwychwstania - tłumaczy Janusz Jędryszek. - Światło nocy betlejemskiej jest dla nas już światłem zmartwychwstania. Jezus rodzi się w Betlejem, aby umrzeć na Kalwarii.

Dlaczego 25 grudnia
Z datą narodzenia Jezusa jest związanych sporo niejasności. Niektórzy mówią, że to data umowna. Inni wskazują, że data wynika z obchodzonego w Rzymie święta Boga Słońca. Ale jest i inna interpretacja.

- Oto Żydzi oczekują przyjścia Mesjasza na paschę - snuje opowieść franciszkanin. - W czasie wieczerzy paschalnej uchylają się drzwi dla Mesjasza. Czy Bóg mógł zawieść oczekiwania narodu wybranego? Przyjście Mesjasza jako Syna Bożego ma miejsce w dniu Zwiastowania Najświętszej Maryi Panny, 25 marca. Dziewięć miesięcy później mamy 25 grudnia.

Świętujmy przez tydzień
Gdy w wigilijny wieczór pierwsza gwiazda zaświeci na niebie, rozpoczynamy czas świąt. Janusz Jędryszek przypomina, że w dawnych czasach świętowanie trwało aż do pierwszego stycznia. Kto dziś ma czas, aby cieszyć się świętami tak długo, przecież musimy wrócić do pracy. Warto zatem przestrzegać dawnych reguł, aby Wigilię i pierwszy dzień świąt spędzić w gronie najbliższej rodziny, drugi dzień świąt ma być przeznaczony dla dalszej rodziny. A potem - tu już biesiady, spotkania ze znajomymi, obdarowywanie się prezentami - jeśli ktoś ma na to czas i siły.

Czytaj e-wydanie »

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!