Choć za oknem minus 6 stopni Celsjusza, ekipa budowlana kopie od samego rana. We wtorek dźwig, stojący kilkanaście metrów w głębi morza, pracował już o godzinie 7. Na zewnątrz panowała jeszcze szarówka.
Wyjaśnijmy, to będzie zupełnie unikalna inwestycja, którą prowadzi Urząd Morski w Słupsku. Wykonawcą, wyłonionym w przetargu, została firma Strabag z Pruszkowa. Co dokładnie ma tu zrobić?
- Po wschodniej i zachodniej stronie ujścia kanału jamneńskiego powstaną dwie opaski brzegowe o długości 250 metrów każda. Natomiast od ujścia kanału w głąb morza zbudowany zostanie 200-metrowy falochron - wyjaśnia Tomasz Bobin, dyrektor słupskiego Urzędu Morskiego. - Od razu zaznaczam: obie te inwestycje, a więc opaska i falochron, powstają po to, by zapewnić ochronę brzegu morskiego. Nie mają nic wspólnego z planowaną na Jamnie przystanią dla jachtów. Choć na pewno będą sprzyjać turystyce żeglarskiej. Falochron, co jest oczywiste, będzie wstrzymywał falowanie morza, więc wszelkie jednostki, które będą wpływać, bądź wypływać z kanału, będą miały rzeczywiście ułatwione zadanie - przyznaje dyrektor.
Szczegóły techniczne inwestycji zdradzają nam w fimie Strabag. Do budowy mają być wykorzystane przede wszystkim naturalne materiały - kamień i drewno oraz stal. Ale co z planowanym torem wodnym dla jachtów? Niestety, są z nim problemy.
Więcej w środę w paierowym wydaniu "Głosu Koszalińskiego"
Czytaj e-wydanie »Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?