Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Fart w końcu miał fart. Niepełnosprawny szczeniak przygarnięty przez Czytelników Głosu

Joanna Krężelewska [email protected]
Fart nie jest już niczyj. Dzięki Wam wreszcie jest kochany przez nowych opiekunów.
Fart nie jest już niczyj. Dzięki Wam wreszcie jest kochany przez nowych opiekunów. Fot. Radek Koleśnik
Dzięki wielkim sercom naszych Czytelników los znów uśmiechnął się do tego dziewięciomiesięcznego pieska. Do tej pory zaznał mnóstwo cierpienia od ludzi i od losu. Teraz ma prawdziwy, pełen miłości dom.

- Dziękujemy redakcji za pomoc, bo to Wasza akcja sprawiła, że mój telefon dzwonił jak oszalały - relacjonowała na gorąco reakcje koszalinian na ubiegłotygodniową publikację Teresa Stangret, prezes Towarzystwa Opieki nad Zwierzętami.

Apelowaliśmy o przygarnięcie psa-kaleki, który cudem uszedł z życiem po wypadku samochodowym.

- I udało się! Fart zamieszkał z rodziną, która z pewnością da mu mnóstwo miłości. Wiosną będzie mieszkał w leśniczówce. Los znów się do niego uśmiechnął - ze łzami w oczach podsumowała pani Teresa.

Przypomnijmy, pies dostał imię Fart, bo cudem uszedł z życiem. Pierwszy właściciel najpewniej go wyrzucił. W grudniu ubiegłego roku jakaś pani znalazła go przy ruchliwej trasie. Konał na poboczu. Kobieta przyjechała do prywatnej lecznicy przy ul. Franciszkańskiej w Koszalinie, gdzie pies od razu trafił na stół operacyjny. Miał otwarte złamanie przedniej łapy, pękniętą kość udową i miednicę. Lekarze postanowili leczyć go za darmo, choć koszty zabiegów i opieki były horrendalne.

I na trafieniu na bezinteresownych lekarzy skończyło się szczęście Farta. Zyskał nowe imię - Bumerang, bo już trzykrotnie bezmyślne osoby, które zdecydowały się przygarnąć niepełnosprawnego psa, oddawały go. I tak kundelek za każdym razem wracał do weterynarzy na ul. Franciszkańską.

- Wiem, że tym razem będzie inaczej. Skąd? Państwo, którzy zaadoptowali Farta potraktowali sprawę bardzo poważnie. Przemyśleli przez noc wszystkie za i przeciw i uznali, że są w stanie stworzyć psu prawdziwy dom - zdradza Teresa Stangret.
Jednego można być pewnym - szczeniak oprócz ogromnej dawki psiej miłości z pewnością będzie rozweselał swoich opiekunów. Mimo że kuleje, jest bardzo wesoły. To nawet nie iskra, a żywy płomień energii.

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!