Gwiazda Generacji, zespół Napalm Death przyciągnął do amfiteatru ponad 1,5 tys. melomanów.
(fot. Fot. Radosław Brzostek )
W sobotni wieczór w koszalińskim amfiteatrze było wyjątkowo... czarno. Bynajmniej nie dlatego, że niebo zakryły chmury. Na widowni zasiadło 1,5 tysiąca melomanów, z czego zdecydowana większość ubrana była w czarne koszuli z logo ulubionych formacji rockowych.
Święto rocka, czyli jubileuszową 30. Generacje rozpoczął występ zespołu Calm Hatchery ze Słupska, który jurorzy piątkowego przeglądu młodych kapel uznali za najlepszy. - Jedndogłoście ocenili, że grupa zagrała najlepiej spośród siedmiu zespołów konkursowych - informuje Szymon Wierzchowiecki z Ck105, które organizuje festiwal.
Zdania melomanów były podzielone. - Są najlepsi. Łączą death metal z odrobiną technicznego grania, a efekt jest rewelacyjny - ocenił Paweł Jachowiak. - Bzdura. Dużo bardziej podobał mi się występ Materii i Maigry - nie zgodziła się Iza Bednarska.
Opinie przestały mieć jakiekolwiek znaczenie, kiedy zaczął się finałowy koncert. Bawili się wszyscy, a co ciekawe, na widowni nie zabrakło też osób starszych.
Po występie Calm Hatchery na scenie pojawił się death metalowy Vader z liderem Piotrem "Peterem" Wiwczarkiem. Było gorąco, ale szaleństwo sięgnęło zenitu, kiedy za gitary i mikrofon chwycili panowie z Napalm Death. Nic dziwnego - to zespół legenda, wielka gwiazda death metalu. Do 2009 roku grupa wydała czternaście albumów studyjnych oraz szereg kompilacji, albumów koncertowych i minialbumów. - W tym roku Generacja miała najwyższy poziom w historii imprezy - ocenił zmęczony, ale szczęśliwy Szymon Wierzchowiecki. Czy tak będzie tez za rok? - Mam nadzieję, ale na razie myślę tylko o tym, żeby odpocząć.
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?