Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Finał drewnianej afery w Szczecinku

Rajmund Wełnic
Składowisko drewna przy ulicy Waryńskiego w Szczecinku, dziś powstaje tu hala fabryki mebli.
Składowisko drewna przy ulicy Waryńskiego w Szczecinku, dziś powstaje tu hala fabryki mebli. Rajmund Wełnic
Na karę więzienia w zawieszeniu skazał sąd oskarżonych w głośnym procesie grupy osób, które organizowały fikcyjne dostawy drewna do Kronospanu. Wyrok, jaki zapadł przed koszalińskim Sądem Okręgowym, kończy - przynajmniej do apelacji - aferę ciągnącą się niemal od dekady.

Głównego oskarżonego, byłego pracownika szczecineckiego Kronospanu odpowiedzialnego za dostawy surowca, skazano na 2 lata więzienia w zawieszeniu. Prokurator chciał 4-letniej odsiadki, bez "zawiasów". Nieco niższe, choć także w zawieszeniu, są wyroki dla dwóch pozostałych oskarżonych, dostawców drewna. Skazani mają także naprawić szkody. Dodajmy, że kolejne dwie osoby - byli pracownicy fabryki płyt drewnopochodnych - już dużo wcześniej dobrowolnie poddali się karze. Dostali rok i półtora w zawieszeniu, musieli także zapłacić grzywny.

Wyrok jest nieprawomocny. - Ja i mój klient musimy się zapoznać z uzasadnieniem wyroku i wtedy zapadną decyzje odnośnie apelacji - mecenas Mirosław Wacławski przypomina, że jego mocodawca od początku nie przyznawał się do winy i odwołanie jest mocno prawdopodobne. Przypomnijmy, że zaprzeczał, iż przestępstwo w ogóle zaistniało, bo inwentaryzacja nie wykazała braku drewna, a ustalenia prokuratury opierały się na zeznaniach jednej ze skazanych.

Niewykluczone więc, że orzeczenie sprawy całkiem jeszcze nie zamyka. A trwa już ona… osiem lat. Afera wybuchła we wrześniu 2007 roku, gdy po wewnętrznej kontroli służby Kronospanu odkryły nieprawidłowości w obrocie drewnem. Szczecinecki gigant zużywa ogromne ilości surowca, każdego dnia setki tirów dostarczają drewno do fabryki. Według kontrolerów firmy i prokuratorów mechanizm przekrętu wyglądał następująco - dostawcy drewna tzw. papierówki z województwa pomorskiego mieli wejść w układ z dwójką pracowników Kronospanu odpowiedzialnych za przyjmowanie surowca. Pierwsi mieli przywozić materiał, ci drudzy potwierdzać, że przyjęli go więcej niż w rzeczywistości i tworzyć dokumenty potwierdzające ten fakt. Firma wystawiała na tej podstawie fakturę i płaciła dostawcom, a ci mieli dzielić się pieniędzmi z dostawcami. Dodatkowo właściciele firm transportowych mieli tworzyć fikcyjne dokumenty kupna drewna od prywatnych klientów. Proceder miał trwać od jesieni 2006 roku. Kronospan swoje straty szacował na 1,3 miliona zł!

I właśnie rozmiar sprawy, tysiące dokumentów do sprawdzenia, a szczególnie trudności z wyliczeniem szkód sprawiły, że już na etapie śledztwa sprawa się przeciągała. Sąd apelacyjny uznał nawet za zasadną skargę głównego oskarżonego na przewlekłość postępowania i ukarał prokuraturę i sąd. Sam proces trwał ponad dwa lata. Stanął zresztą zaraz po rozpoczęciu - na pierwszej rozprawie - po odczytaniu aktu oskarżenia - sędzia zdecydowała, iż prokurator musi uzupełnić materiał dowodowy. Konieczne było sporządzenie opinii biegłego, który ma wyliczyć, że szkoda wyniosła właśnie 1,3 mln zł. Zabrakło mechanizmu wyliczenia szkody.

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!