Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Folk Film Festiwal w Sianowie za nami

Joanna Krężelewska
Piotr Gąsowski odwiedził Sianów mimo kontuzji. Podczas turnieju tenisowego zerwał ścięgno Achi-llesa, co skończyło się na stole operacyjnym. - Przyjechałem w tajemnicy przed lekarzem - żartował
Piotr Gąsowski odwiedził Sianów mimo kontuzji. Podczas turnieju tenisowego zerwał ścięgno Achi-llesa, co skończyło się na stole operacyjnym. - Przyjechałem w tajemnicy przed lekarzem - żartował Radek Koleśnik
Folk Film Festiwal przeszedł do historii. Frekwencja dopisała, impreza była udana.

- Trzecia edycja Festiwalu Filmów Wiejskich była dla nas ogromnym wyzwaniem - oceniła Aleksandra Kowalczyk, dyrektor Centrum Kultury w Sianowie i jednocześnie dyrektor Folk Film Festiwalu.

- Przeprowadziliśmy ankiety wśród gości ubiegłorocznej imprezy i program festiwalu był odpowiedzią na to, czego sami państwo od nas oczekiwaliście.Ta formuła się sprawdziła. Multidyscyplinarny Folk Film Festiwal połączył wiele dziedzin rozrywki i kultury, dlatego goście wydarzenia mogli znaleźć w nim coś dla siebie. I wielu znalazło, czego dowodem może być choćby frekwencja podczas koncertu Czesława Mozila - festiwalowy namiot aż trzeszczał w szwach. Podobnie było podczas spektaklu „Lunch o północy” z udziałem Piotra Gąsowskiego, Joanny Kurowskiej, Anny Oberc i Pawła Królikowskiego. W kinie Zorza zabrakło dla wszystkich miejsc, jednak najwytrwalsi oglądali spektakl, stojąc. Jak fenomen gremialnego powrotu widzów do teatru tłumaczy Piotr Gąsowski?

- To jest chyba wynik coraz większej sieczki, którą oglądamy w telewizji. Kiedyś mieliśmy do wyboru tylko kilka kanałów polskojęzycznych, dziś jest ich sto pięćdziesiąt. Wszystko można też zobaczyć w internecie. To ogromny natłok materiałów, ale nie daje on widzowi szansy obcowania z aktorem bezpośrednio. Teatr daje inne emocje. Trzeba się tam specjalnie wybrać, wcześniej często postarać o bilet. Siada się w ciemnej, klimatycznej sali i obcuje z żywym człowiekiem. To naturalny powrót do korzeni - wyjaśnił.Nie teatr, ale film grał jednak pierwsze skrzypce podczas Folk Film Festiwalu. W sobotę stało się jasne, kto wygrał czek na 3 tys. złotych za najlepszy jednominutowy film, inspirowany tematyką wiejską. Do konkursu zawodowcy i amatorzy zgłosili 55 filmów. Nadesłano je z aż 40 miast. Pięć filmów przysłali mieszkańcy Warszawy, autorami trzech byli sianowianie, również trzy nadesłano z Koszalina.

- W wielu filmach mocno wybrzmiewała nuta nostalgii i smutku. To odróżniało je od produkcji nadesłanych w ubiegłych latach - podkreślił Marek Jackowski, kurator konkursu. - Film, który zwyciężył, również dotknął dość smutnej tematyki, ale błyskotliwie i dość przewrotnie została ona przekuta w szczęście. To niezwykłe, jak w zaledwie 60-sekundowym filmie można zawrzeć tak ogromną dawkę treści i emocji.

Wyniki: 1 miejsce - Michał Klimczak z Łodzi, film pt. „Szczęście”; 2 miejsce - Bogusław Zdanowski z Grójca, film pt. „Dwa światy”; 3 miejsce - Antoni Małecki ze Szczecinka, film pt. „Od świtu do zmierzchu”.

Zobacz także Koncert z okazji Dni Ziemi Sianowskiej

Popularne na gk24:

Gk24.pl

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!