Kilka tygodni temu pisaliśmy o tym, że lisia mama znalazła oryginalne miejsce na odchowanie młodych: wielki dół przy Emce. Dzikimi zwierzętami zaopiekowało się Towarzystwo Opieki nad Zwierzętami w Koszalinie wraz z Przedsiębiorstwem Gospodarki Komunalnej i pracownikami biura zarządzania kryzysowego.
Na ponad miesiąc wstrzymano akcję wyłapania lisów ze względu na dobro młodych. Przez ten czas otrzymywaliśmy sygnały od zaniepokojonych tą sytuacją naszych Czytelników, mieszkańców osiedla przy galerii handlowej.
- Trochę zaczynamy się bać. W końcu w sąsiedztwie mamy dzikie zwierzęta. Jakoś tak przez te tygodnie ubyło kotów na osiedlu. Podejrzewamy, że to sprawka lisicy - przypuszczali koszalinianie. Dopytywali też o to, kiedy lisy wywiezione zostaną do lasu, gdzie ich miejsce. Dla zaniepokojonych lokatorów mamy dobrą wiadomość: lisia mama i jej jedno młode są już na wolności. Nocną akcję zorganizowało pogotowie do spraw dzikich zwierząt ze Szczecina. Nie było łatwo, bo lisy wykopały aż pięć nor, w tym dwie ze sobą połączone, a do tego były najedzone. Dopiero rybna przynęta skusiła je do wyjścia i część rodziny wpadła w pułapkę, czyli w specjalne klatki.
Na placu budowy wciąż jednak pozostają trzy młode liski. Akcja zostanie lada dzień powtórzona. Zaangażowane w nią służby apelują do mieszkańców, by nie dokarmiali lisów, bo wtedy łatwiej będzie je złapać. Rozdzielone lisy nie powinny mieć problemu z aklimatyzacją w nowym, leśnym środowisku, a to ze względu na to, że pędzą samotny tryb życia i każde z nich pójdzie w swoją stronę.
Czytaj e-wydanie »Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?