Nasza Loteria NaM - pasek na kartach artykułów

Restauratorzy, właściciele barów i kafejek znów zapraszają. Ale obowiązują obostrzenia

Iwona Marciniak
Iwona Marciniak
Dorsza od Rewińskiego zjemy już w lokalu lub przy stolikach na zewnątrz
Dorsza od Rewińskiego zjemy już w lokalu lub przy stolikach na zewnątrz Ryby Rewiński
Do tej pory, kto mógł, przygotowywał potrawy na wynos. Część decydowała się na organizowanie dowozu do klienta. Hotelowe restauracje w wielogwiazdkowych hotelach zamieniały się w delikatesy serwujące własne, ekologiczne przetwory, zdrowe pieczywo i markowe wina. Jednak wiele kołobrzeskich barów, kafejek czy lodziarni, na czas pandemii zamarło. Przynajmniej kilka z nich nie przetrwało kryzysu. Właściciele większości, kołobrzeskich lokali gastronomicznych, w wielkim napięciu czekali na sygnał. W końcu przyszedł 18 maja.

MAMMA - free people space przy ul. Towarowej, klimatyczna restauracja serwująca włoską kuchnię, zaledwie 13 lutego rozpoczęła działalność. Przywodząca wystrojem skojarzenia z siecią siecią zielonych restauracji ORZO people-music-nature, dokładnie miesiąc później musiała zamknąć podwoje z powodu koronawirusa. Gdy tylko stało się to możliwe zaczęła serwować dania na wynos. - Podjęliśmy decyzję o zamknięciu kuchni - podkreśla Urszula Kokoszczyk, menadżer lokalu. - Specjalizujemy się w daniach slow food, potrawach ze świeżyc h produktów. Transport na odległość by im nie służył. Zostawiliśmy więc naszą pizzę.
Gdy ogłoszono powrót do korzystania z gastronomii w lokalach, w MAMMIE ruszyły przygotowania: - Na szczęście mamy tyle przestrzeni, że nie stracimy wielu miejsc - mówi Urszula Kokoszczyk. - Dokonaliśmy za to przemeblowania. Mamy wszystkie konieczne środki ochrony, prowadzimy regularną dezynfekcję. Pracujemy już z prawie pełnym menu. Cały zespół odetchnął z ulgą, Wystarczyło spojrzeć na nasze twarze gdy spotkaliśmy się w MAMMIE w poniedziałek. Nikt nie stracił pracy. Rezerwacje ruszyły jeszcze przed poniedziałkiem.

Ryba musi być

Smażalnia Rewiński przy promenadzie nadmorskiej, to w Kołobrzegu miejsce niemal kultowe. Przez czas epidemii, chyba pierwszy raz w historii, ryby od Rewińskiego można było zamówić z dwozem. Z uproszczonego menu. Od początku maja, gdy na Bulwarze Szymańskiego i na plaży zaczęło się robić tłoczno, smażalnia jest czynna od godz. 11 do 20. - Nie mogliśmy wystawić stolików, ale kolejka nie malała. - mówi Rafał Kolikow, właściciel. - Miło było widzieć, że ludzie kupowali rybę i przysiadali choćby na plaży.
Od poniedziałku w lokalu jest o połowę mniej miejsc. Wydzielono strefy, np. na kolejkę, w której trzeba przestrzegać zachowania 1,5 metrowej odległości między klientami. - zniknęły samoobsługowe dozowniki z ketchupem, czy chrzanem, my je nakładamy - wylicza Rafał Kolikow. - Mamy przyłbice, maseczki, rękawiczki, oznakowanie, który stolik jest już zdezynfekowany.

U Szalonego Greka pod kontrolą

- Zapraszamy do co drugiego stolika - mówi z kolei Krzysztof Nowak, właściciel Restauracji Szalonego Greka przy ul. Morskiej. - Wszystko robimy na świeżo i na świeżo trzeba nasze potrawy jeść, więc z dowozu zrezygnowaliśmy, ale działały nasze delikatesy . Teraz spełniliśmy wszystkie wymogi i serwujemy już prawie pełne menu. Jest musaka, jest udziec jagnięcy. Jakoś to przeżyliśmy i serdecznie zapraszamy.

To początek naszego raportu z "odmrażania" kołobrzeskiej gastronomii. Zachęcamy do nadsyłania zdjęć ze swoich lokali na adres mailowy: [email protected] Razem zaprosimy do nich naszych Czytelników!

od 16 latprzemoc
Wideo

CBŚP na Pomorzu zlikwidowało ogromną fabrykę „kryształu”

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!

Polecane oferty

Materiały promocyjne partnera
Wróć na kolobrzeg.naszemiasto.pl Nasze Miasto