Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Gimnazjum do poprawki

Alina Konieczna
- W naszej klasie są sami chłopcy i nie narzekamy - usłyszeliśmy od uczniów I klasy sportowej (specjalizacja - piłka nożna) koszalińskiego Gimnazjum nr 2. Wychowawczyni Lidia Daź - Rzebka też nie narzeka, a o swoich uczniach mówi wspaniali chłopcy.
- W naszej klasie są sami chłopcy i nie narzekamy - usłyszeliśmy od uczniów I klasy sportowej (specjalizacja - piłka nożna) koszalińskiego Gimnazjum nr 2. Wychowawczyni Lidia Daź - Rzebka też nie narzeka, a o swoich uczniach mówi wspaniali chłopcy. Piotr Czapliński
O szkołach mówi ostatnio cała Polska. Niestety, nie mówi dobrze. Nie ma dnia, by media nie przyniosły kolejnych bulwersujących doniesień o szkolnych dramatach i tragediach. Ania, 14-uczennica gimnazjum w Gdańsku, popełniła samobójstwo. Nie mogła pogodzić się z upokorzeniem, jakiego doznała ze strony kolegów z klasy. Gimnazjaliści w Pyzdrach zostali zatrzymani za znęcanie się nad rówieśnikiem. Chłopak z poważnymi obrażeniami trafił do szpitala, przeszedł operację. Głośno było o wychowankach domu dziecka wykorzystujących seksualnie swoich młodszych kolegów, o nauczycielu, który molestował uczennice.

Co się stało z polską szkołą - dramatycznie pytają przedstawiciele najwyższych władz państwowych. I podnoszą larum. Wczoraj cała Polska dyskutowała o programie ministra edukacji Romana Giertycha "Zero tolerancji wobec przemocy w szkole". Program przewiduje surowe kary za każde wykrocznie, złamanie szkolnego statutu. Te kary to między innymi prace społeczne na rzecz szkoły czy instytucji społecznych, zakaz używania w szkołach telefonów komórkowych, obowiązek noszenia schludnego ubrania podczas lekcji. Premier Jarosław Kaczyński zapewnił, że "czas tolerancji mamy już za sobą". W kancelarii premiera odbyło się spotkanie przedstawicieli resortów edukacji, spraw wewnętrznych oraz sprawiedliwości dotyczące bezpieczeństwa w szkołach. Wiceminister sprawiedliwości Andrzej Kryże poinformował, że nauczyciele i dyrektorzy szkół, którzy nie zawiadomią policji lub prokuratury o przestępstwie popełnionym w szkole, będą pociągnięci do odpowiedzialności za tak zwane przestępstwo urzędnicze. Będzie to obowiązek karny, a nie społeczny. Przestępstwo urzędnicze jest zagrożone karą do 3 lat więzienia.
Przemoc nie pojawiła się w szkołach z dnia na dzień. Zjawisko narastania agresji od dawna martwi pedagogów i psychologów, zmusza ich do kolejnych badań mających przynieść odpowiedź na pytania: dlaczego jest tak źle, co robić, aby było lepiej. Nasza redakcja wraz z 18 dziennikami regionalnymi prowadzi kampanię społeczną "Szkoła bez przemocy", do której zgłosiło się prawie 3 tysiące szkół z całej Polski. Problem szkolnej przemocy, dotkliwy w szkołach podstawowych czy ponadgimnazjalnych, najbardziej dramatyczne oblicze przybiera w gimnazjach. Według badań Centrum Badania Opinii Społecznej, zachowania aroganckie uczniów wobec kolegów notuje 35 proc. nauczycieli podstawówek, 34 procent - szkół ponadgimnazjalnych i aż 49 procent - w gimnazjach. Gnębienie niektórych uczniów zauważa 23 procent nauczycieli szkół podstawowych, 31 ponadgimanzjalnych i 39 procent - gimnazjów.
Gimnazja pojawiły się w zreformowanym systemie oświaty w roku 1999. Od początku stało się jasne, że trzyletnie szkoły skupiające młodzież w trudnym wieku dojrzewania, nie będą oazami spokoju i przyjaźni. Jednak to, co dzieje się w nich ostatnio, przerosło obawy największych malkontentów. To właśnie w gimnazjach dochodzi do największej liczby aktów przemocy. Minister edukacji, który wcześniej rozważał ewentualność likwidacji tych szkół, teraz oświadczył, że gimnazja jednak pozostaną, bo przecież ich zamknięcie nie będzie receptą na oświatowe bolączki. Wszyscy jednak podkreślają, że gimnazja potrzebują pomocy.
- Pomocy, ale nie polityki - zastrzegają niektórzy. Nauczyciele z Gimnazjum nr 2, gdzie minister Giertych ogłosił program "Zero tolerancji", podobnie jak Związek Nauczycielstwa Polskiego, zaprotestowali przeciwko wkraczaniu polityki do szkoły.

Psycholog: w złym kierunku

Filip Mania
Filip Mania archiwum

Zbigniew Siwko
(fot. archiwum)

Zbigniew Siwko, psycholog, kierownik Rodzinnego Ośrodka Diagnostyczno-Konsultacyjnego przy Sądzie Okręgowym w Koszalinie.

W mojej ocenie zmiany proponowane przez resort edukacji nie idą w dobrym kierunku. Nadmierne rygory i restrykcje w życiu szkoły mogą spowodować zakłócenie w systemie równowagi karania i nagradzania. Szkoła nie jest i nie będzie oazą spokoju wolną od agresji, jeśli wszędzie wokół obserwujemy wzrost agresywności. Spójrzmy choćby na język, jakim posługują się właśnie ci, którzy chcą walczyć z agresją, na emocje, które przy okazji prezentują na ekranie telewizora...
Już sam sposób wprowadzania koniecznych zmian wzbudza nieufność ze względu na widoczną niekompetencję reformatorów. Takie metody mogą przynieść więcej szkody niż pożytku.
Obok oddziaływań o charakterze restrykcyjnym należałoby więcej mówić o promowaniu pożądanych postaw społecznych, lepiej organizować czas wolny młodzieży. To najskuteczniejsza droga zapobiegania agresji i przemocy, bo przecież większość złych zachowań bierze się z nudy. (ak)

Nauczyciel: Nawet chuligani miękną...

Filip Mania
(fot. archiwum)

Filip Mania, nauczyciel geografii w Gimnazjum nr 2 w Koszalinie, wychowawca w tej szkole, nauczyciel w Gimnazjum OHP.

- Jestem przeciwny tworzeniu oddzielnych szkół dla uczniów sprawiających największe problemy wychowawcze. Takie izolowanie najbardziej agresywnych uczniów nie musi zakończyć się sukcesem. Młodzież powinna mieć dobry przykład, wzorce pozytywne, które sprawią, że będzie chciała do nich dążyć, podnosić poprzeczkę. Co pomaga w pracy wychowawczej? Myślę, że bardzo ważna jest nie tylko wiedza wyniesiona ze studiów, ale także, a może przede wszystkim, doświadczenie życiowe, które nabywa się w trakcie pracy zawodowej. Pracuję ósmy rok, wcześniej uczyłem w elitarnej szkole w Szczecinie, teraz uczę w typowym gimnazjum, które stawia przede mną ogromne wyzwania. Jeszcze trudniejsze zadanie jako nauczyciel i wychowawca mam w szkole OHP. Jak sobie radzę? Odpowiedź wydaje się jedna: do każdego ucznia trzeba podchodzić indywidualnie. On musi wiedzieć, że nie jest tylko anonimowym numerem w dzienniku. Musi czuć, że dla nauczyciela jest kimś ważnym. Nawet najwięksi chuligani miękną, jeśli okaże się im serce, zainteresowanie. (ak)

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!