Była zima, gdy Mieczysław Szmit zdecydował, że w końcu wsiądzie na rower i przemierzy na dwóch kołach trasę do Watykanu. - Byłem w Mielnie, nad morzem. Zabrałem stamtąd trochę piasku znad naszego Bałtyku i garść muszelek. Chciałem zawieźć to papieżowi Janowi Pawłowi II i zostawić w jego kaplicy - opowiada mieszkaniec Koszalina.
Decyzję o wyprawie podjął w tajemnicy przed rodziną, a zwłaszcza przed żoną. - Nie chciałem, żeby się denerwowali - wyjaśnia. - Więc naopowiadałem im, że objadę na rowerze całą Polskę. Wiadomo, informacja, że będę w kraju, była łatwiejsza do przyjęcia, dawała pewne poczucie spokoju, że w razie, gdyby coś się złego działo, to łatwiej będzie mnie namierzyć, dotrzeć do mnie.
O przygotowaniach pana Mieczysława do wyjazdu, szczegółach wyprawy, będziecie mogli przeczytać w piątkowym dodatku Głos Koszalina. Zachęcamy do lektury!
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?