- To nasze już czwarte spotkanie w tej sprawie - zauważyła na wstępie, prowadząca zebranie, Grażyna Wiater-Ubysz z Urzędu Miejskiego w Bobolicach.
- Nie czwarte, a piąte - panią inspektor poprawił Tadeusz Strzelczak, sołtys Głodo-wej.
Kolejny raz mieszkańcy wsi skarżyli się na odory wydobywające się ze studzienek kanalizacyjnych oraz przepompowni ścieków.
Wiceprezes Zarządu Regionalnych Wodociągów i Kanalizacji w Białogardzie (które nadzorują funkcjonowanie nowej kanalizacji, m.in. w gminie Bobolice) Dorota Borsuk przekonywała ludzi, że systematycznie dokonywane pomiary stężenia nieprzyjemnych związków w powietrzu dowodzą, że odór w Głodowej i Przydargini jest coraz mniejszy.
- Zakładamy biofiltry oraz zwiększyliśmy ilość dodawanych do ścieków substancji neutralizujących odory - zapewniała.
Z kolei mieszkańcy wsi twierdzili, że - biorąc "na nos" - nie odczuli tej poprawy.
O burzliwym momentami przebiegu zebrania będzie można więcej przeczytać w papierowym wydaniu "Głosu", m.in. o ryzykownej tezie postawionej przez RWiK, że częściową winę za odory ponoszą sami mieszkańcy wsi.
Czytaj e-wydanie »Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?