Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Gmina Mielno: Przez atom w Gąskach turystyka umrze

Inga Domurat [email protected]
Elektrownia atomowa miałaby stanąć w Gaskach.
Elektrownia atomowa miałaby stanąć w Gaskach. Archiwum
Wiadomość o tym, że to między Gąskami a Sarbinowem może powstać elektrownia atomowa, wstrząsnęła mieszkańcami gminy. Pierwsze spotkanie z nimi było w środę, dziś radzić będą sami.

Za i przeciw

Za i przeciw

Piotr Jedliński, prezydent Koszalina: - Argumenty za inwestycją? Ogromne podatki lokalne do budżetu gminy, supernowoczesne technologie, kadra naukowa, inwestycje towarzyszące. Argumenty przeciw? Co z rozwojem turystycznym całego pasa nadmorskiego, utratą wartości nieruchomości? Decyzja o budowie wymaga dialogu społecznego.

Żarnowiec, Choczewo i Gąski w powiecie koszalińskim to trzy potencjalne lokalizacje elektrowni atomowej, wybrane z długiej listy prawie 100 miejscowości przez spółkę PGE EJ, która będzie budować obiekt w Polsce. Tomasz Zadroga, prezes zarządu spółki, ogłaszając kilka dni temu ten wybór, dobitnie dodał, że nie wyobraża sobie, by w grę wchodziły jakiekolwiek inne miejscowości. Tak więc to już nie żarty, tylko poważne plany, których boją się mieszkańcy gminy Mielno, bo ta żyje z turystyki, a budowa elektrowni, jak twierdzi wielu mieszkańców, tę turystykę zabije.

- Od 1949 roku mieszkam w Gąskach, to moje miejsce na ziemi, tu mieszka cała moja rodzina, tu zostały moje dzieci - mówi Józef Fryczkowski, sołtys Gąsek. - Wszyscy wierzyliśmy, że w Gąskach jest przyszłość. I tak zaczynało być. Gaz, kanalizacja. Dużo się tu zmieniło. Ludzie się tu pobudowali, jest nas teraz z 200 rodzin. To rozwojowa miejscowość i tak nas chce się teraz zniszczyć. Mam teraz czekać na szybszą śmierć przez tę elektrownię. To nie do pomyślenia, będziemy protestować.

Mieszkańcy Sarbinowa już nawiązali kontakt z mieszkańcami poddarłowskiego Kopania, który jeszcze niedawno wymieniany był wśród prawdopodobnych lokalizacji elektrowni. Tam były protesty i to jak widać chyba skuteczne, skoro z lokalizacji elektrowni w Kopaniu ostatecznie spółka PGE EJ zrezygnowała. I to z wiedzy tych protestujących, mieszkańcy gminy chcą skorzystać.

Z nimi mają się spotkać dziś w szkole w Sarbinowie o godz. 18. Spotkanie zwołuje sołtys Wojciech Niechajczyk i nie ukrywa, że liczył, że będą na nim również przedstawiciele spółki. Ale ci do gminy przyjechali już w minioną środę, dosłownie kilka dni po ogłoszeniu planowanych lokalizacji. Mieszkańcy gminy, choć kompletnie tym przyjazdem zaskoczeni i nieprzygotowani do merytorycznych rozmów z jednej przyczyny - braku czasu - w liczbie kilkuset na spotkanie do szkoły w Sarbinowie przyszli.

- My tu mamy ziemię, tu mieszkają nasze dzieci. Rozmawiamy o miejscowościach turystycznych, do których nikt tu nie przyjedzie, gdy stanie tu elektrownia atomowa. Kto nam zwróci poniesione straty? A może będziecie nas wysiedlać? - padały pytania z tłumu do przedstawicieli spółki PGE EJ.

Ci uspokajali i apelowali, by nie uprawiać czarnowidztwa, bo ta elektrownia może być szansą dla regionu. Bo przecież przez dwa lata, czyli przez czas prowadzenia badań, które potwierdzą lub wykluczą możliwość stawiania elektrowni między Gąskami a Sarbinowiem, mieszkać tu będzie kilkudziesięciu specjalistów. Potem, jeśli do budowy dojdzie, kilkuset robotników. Nowoczesny obiekt, nowoczesna technologia przyciągnie tu inwestorów. A o wysiedlaniu nie ma mowy, bo taki krąg ochronny zatacza się zaledwie 800 metrów od reaktora, a ten ma powstać na 200-hektarowym terenie Agencji Nieruchomości Rolnych. Najwyższe budynki elektrowni miałyby mieć około 60 metrów wysokości. Przedstawiciele spółki zapewniali, że ta przestrzegać będzie wszelkich standardów obowiązujących w tego typu inwestycjach i na przykład wykorzystywana woda morska do chłodzenia reaktora będzie wracać do Bałtyku zaledwie o 2 stopnie Celsjusza wyższa. Elektrownia będzie bezpieczna.

Żadne argumenty nie przemawiały do tłumu mieszkańców obecnych na spotkaniu. - Kiedy tylko w świat poszła informacja, że w Gąskach może powstać elektrownia, my już odczuwamy straty - mówili mieszkańcy obecni na spotkaniu. - Ludzie atomu się boją, zwłaszcza teraz po tym, co się stało w Japonii. Przekonajcie naszych sezonowych gości, że elektrownia to zwykłe, duże przedsiębiorstwo, a my się uspokoimy.

Mieszkańcy dali dosadnie do zrozumienia, że są gotowi na protest. - Śmiało mówię już za wszystkich mieszkańców Gąsek, my tej elektrowni nie chcemy - zapewniał już w rozmowie z nami Piotr Laskowski z rady sołeckiej. - Ta lokalizacja jest chora, w linii brzegowej, w szeregu miejscowości turystycznych. Zamiast pozwolić tej turystyce kwitnąć, chce się z tego miejsca zrobić na siłę drugi Śląsk. Na to nie ma zgody. Sądzę, że mamy do czynienia z bardzo sprytną manipulacją, która ma służyć obniżeniu cen działek na środkowym wybrzeżu Polski. Już mam informacje, że ceny ziemi w naszej gminie lecą w dół. Sam mam znajomych, którzy mieli już kupców na działki i ci się właśnie wycofali z transakcji. Wolą poczekać do tego 2013 roku, aż z tą elektrownią wszystko będzie jasne. Dlatego musimy się szybko zorganizować i działać, by jasno i wyraźnie elektrowni powiedzieć nie.

Do tematu wrócimy.

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!