Nasza Loteria NaM - pasek na kartach artykułów

Graffiti przemysłowe z epoki Polski Ludowej w Barwicach [zdjęcia]

Rajmund Wełnic
Rajmund Wełnic
Malunek ciągnika z Barwic
Malunek ciągnika z Barwic Rajmund Wełnic
Po Zakładach Naprawczych Mechanizacji Rolnictwa w Barwicach został opuszczony biurowiec, na szczęście jeden z byłych pracowników firmy uruchomił tam firmę z branży metalowej.

Tuż przy parku miejskim w Barwicach zza płotu dawnych Zakładów Naprawczych Mechanizacji Rolnictwa wygląda okazały biurowiec. Okazały tylko z zewnątrz, bo 30-letni bez mała okres, gdy stoi pusty nie mógł nie pozostać bez wpływu na jego stan. Ścianę zdobi imponujące malowidło – mural jakbyśmy dzisiaj powiedzieli – ciągnika rolniczego Ursus 1004. – ZNMR specjalizowały się właśnie w remontach ursusów, ale oczywiście nie tylko traktorów – mówił nam kilka lat temu ówczesny burmistrz Barwic Zenon Makselon, który także z bolącym sercem patrzył, jak część firmy, która kiedyś była dumą miasta, popada w ruinę.

CZYTAJ TEŻ:

Na szczęście nie cała, bo hale montażowe i produkcyjne ocalił Bolesław Rybiński, który utworzył na tej bazie własną firmę. Wystarczył niespełna rok po upadku ZNMR a obiekty te zostały poważnie zdewastowane. Bolesław Rybiński, były pracownik firmy, zaryzykował i kupił część majątku, w którym prowadzi firmę specjalizującą się w obróbce metalu i drewna.

Ale nie o tym rzecz, tylko o sąsiednim biurowcu, który nie miał tyle szczęścia. – Kupiła go osoba prywatna, która potem zbankrutowała i majątek przejął syndyk – burmistrz Barwic mówi, że gmina wielokrotnie próbowała odkupić i przejąć nieruchomość, ale ceny dyktowane przez syndyka były zaporowe. – Nadal jesteśmy zainteresowani jej przejęciem i urządzeniem tam mieszkań komunalnych, choć koszty remontu i adaptacji pomieszczeń biurowych na mieszkania byłyby wysokie – mówi Zenon Maksalon. – Trudno mi jednak powiedzieć, czy to jeszcze realne.
Wróćmy do historii. Po likwidacji państwowych gospodarstw rolnych na początku lat 90. wyrok zapadł i na barwicki ZNMR, który przecież świadczył usługi głównie dla uspołecznionego rolnictwa. Dziś został już tylko wspomniany malunek… Wspomnieć też trzeba o ciągniku, jaki posłużył za model nieznanemu artyście, któremu zresztą trochę „rozjechały” proporcje.

Warszawska fabryka Ursusa produkowała go w latach 1981-84 (razem z bliźniaczą wersja 1002 wyprodukowano ich blisko 2 tysiące). Pojazd miał moc 100 koni mechanicznych. W lepiej wyposażonej i dosprzętowionej wersji de luxe 1014 trafiał na eksport. I był produkowany jeszcze w XX wieku., wciąż jeszcze zresztą można go spotkać na polach całej Polski. Szkoda, że to same nie dane było Zakładom Naprawczym Mechanizacji Rolnictwa w Barwicach…

W roku 2021 życie dopisało epilog do tej historii. Sąd ogłosił w nim upadłość spółki Ursus, która reaktywowała znaną markę. Jej początki sięgają końca XIX wieku, gdy w Warszawie powstała firma produkująca urządzenia do przemysłu spożywczego. Z czasem fabryka zaczęła także wytwarzać silniki spalinowe, gdy w czasach popularności Sienkiewiczowskiego „Quo Vadis” zmienić nazwę na Ursus (tak nazywa się jeden z bohaterów powieści). Pierwszy ciągnik Ursus wyprodukował w roku 1922, już w wolnej Polsce. Wtedy z taśm montażowych firmy zjeżdżały i ciężarówki, i tankietki.

Po wojnie w państwowym już Ursusie produkowano całą gamę traktorów, na czele z kultowym C-360 (debiut w roku 1976, ciągnik był wytwarzany 18 lat!), a firma stała się symbolem polskiego rolnictwa zatrudniając ponad 20 tysięcy osób.

Model ciągnika ciężkiego C-1004 był jednym z wielu z fabryki, która dała nazwę jednej z dzielnic Warszawy. Z taśm montażowych zjechało jednak niewiele jego sztuk, bo był produkowany tylko w latach 1981-84.

od 7 lat
Wideo

Pismak przeciwko oszustom, uwaga na Instagram

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!

Polecane oferty

Materiały promocyjne partnera
Wróć na szczecinek.naszemiasto.pl Nasze Miasto