Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Grypa A/H1N1: pierwszy kontakt. Co robić w przypadku choroby

Inga Domurat [email protected] Współpraca: Rajmund Wełnic
Iwona Kurzec (od lewej) i Beata Szajner, pielęgniarki z koszalińskiej przychodni "Panaceum” noszą maseczki, gdy poczekalnia pełna jest pacjentów. Tym kaszlącym również rozdają maseczki higieniczne. W ten sposób wypełniają zalecenia ministerstwa zdrowia, które zostały rozesłane do wszystkich lekarzy rodzinnych.
Iwona Kurzec (od lewej) i Beata Szajner, pielęgniarki z koszalińskiej przychodni "Panaceum” noszą maseczki, gdy poczekalnia pełna jest pacjentów. Tym kaszlącym również rozdają maseczki higieniczne. W ten sposób wypełniają zalecenia ministerstwa zdrowia, które zostały rozesłane do wszystkich lekarzy rodzinnych. Fot. Radek Koleśnik
W jaki sposób możemy się dowiedzieć, że zaatakowała nas grypa A/H1N1? Najpierw czeka nas wizyta u lekarza rodzinnego, a potem szpital i oczekiwanie na wyniki badań.

Będą badać w Szczecinie

Będą badać w Szczecinie

Na razie w Polsce są tylko cztery laboratoria, w których wykonuje się badania wykrywające obecność wirusa grypy A/H1N1. Do 15 grudnia Szpital Wojewódzki w Szczecinie ma być tym piątym. Na kupno sprzętu wartego ok. 120 tys. złotych pieniądze obiecał Urząd Wojewódzki. Pacjenci leczeni na miejscu już po dwóch, trzech godzinach będą wiedzieć, czy zakażeni są groźnym dla życia wirusem. Teraz na wyniki czekają 2-3 dni.

Gorączka powyżej 38 stopni Celsjusza, kaszel bez kataru, ogólne osłabienie, brak apetytu, uczucie duszności, wymioty, biegunka - to typowe objawy zwykłej grypy, które są też charakterystyczne przy grypie A/H1N1 (z większym jednak naciskiem na wymioty i biegunkę). Nie wolno ich bagatelizować i należy iść do lekarza rodzinnego.

To on decyduje, jakie leczenie podjąć. Do godziny 18 pacjentów mają obowiązek przyjąć przychodnie, w których ci są zarejestrowani. Po tej godzinie i w soboty, i niedziele dyżury pełnią wyznaczone przychodnie, których wykaz znajduje się na stronie internetowej szczecińskiego oddziału Narodowego Funduszu Zdrowia (www.nfz-szczecin.pl, klikamy w "dla pacjentów", "gdzie się leczyć" i: adresy lekarzy rodzinnych i dyżury").

Najczęściej choroba przebiega łagodnie i mija w ciągu tygodnia bez zastosowania leków przeciwwirusowych. Zdarza się jednak, że lekarz spodziewa się gorszego przebiegu choroby, może też na podstawie wywiadu z pacjentem podejrzewać, że miał on kontakt z osobą zarażoną grypą A/H1N1 (bo na przykład wrócił z podróży zagranicznej). Wtedy podaje leki przeciwwirusowe, które jednak działają, gdy chory je zażyje w ciągu 48 godzin od pojawienia się pierwszych objawów grypy.

Lekarze rodzinni z ministerstwa zdrowia otrzymali również zalecenie, by te leki podawać też niemowlętom i dzieciom do drugiego roku życia, a także osobom z podejrzeniem zapalenia płuc. Lekarz może zalecić leczenie domowe, unikanie innych osób, izolację. Wtedy informuje pacjenta, by często mył ręce, unikał kontaktu twarzą w twarz, ograniczając w ten sposób szerzenie wirusa. Ale równie dobrze lekarz może zadecydować o konieczności hospitalizacji. - Wszyscy otrzymaliśmy te zalecenia. Choć do naszej przychodni zgłasza się trzy razy więcej pacjentów z objawami grypowymi niż to było o tej samej porze ubiegłego roku, to na razie ma ona łagodny przebieg i nie musieliśmy pacjentów wysyłać do szpitala. Możemy więc tylko podejrzewać, że niektórzy z nich mogli zarazić się wirusem A/H1N1 - mówi nam Gabriela Kowalska-Karaczun, lekarz rodzinny w koszalińskiej przychodni "Panaceum".
Aktualnie tylko od pacjentów, u których przebieg grypy jest ciężki i wymaga szpitalnego leczenia, pobiera się materiał genetyczny do badań laboratoryjnych. A to jedyny sposób na wykrycie wirusa A/H1N1. Efekt jest taki, że tylko ci chorzy dowiadują się, czy to ten wirus ich zaatakował. Inni, którzy chorobę przeszli łagodnie, nigdy się o tym nie dowiedzą. - Na razie ponad 600 przypadków świńskiej grypy, stwierdzonych w Polsce, zmarło kilka osób - mówi dr Andrzej Grobelny, szef sanepidu w Szczecinku. Podkreśla, że to nie wynik wysokiej śmiertelności, ale tego, że na świńską grypę choruje znacznie więcej osób, tylko o tym nie wie. - W całym kraju są tylko 4 ośrodki badające próbki, które pozwalają ocenić, czy mamy do czynienia z wirusem A/H1N1 - dodaje.

Do koszalińskiego szpitala - jedynego w regionie, w którym funkcjonuje oddział zakaźny - trafiły już cztery osoby z objawami grypopodobnymi, w tym 32-letni mężczyzna z podejrzeniem grypy A/H1N1. Szpitale powiatowe, w których nie ma oddziałów zakaźnych, mają obowiązek jak najszybciej właśnie do Koszalina przetransportować chorego. I jak twierdzą ich władze, są do tego przygotowane.

Na przyjęcie pacjentów przygotowany ma być również Koszalin. - Dysponujemy 42 łóżkami i jesteśmy w pełni gotowi na przyjęcie pacjentów - mówiła nam wczoraj Monika Zaremba, rzeczniczka koszalińskiego szpitala. Renata Opiela, rzecznik Wojewódzkiej Stacji Sanitarno-Epidemiologicznej, dodaje, że gdyby na oddziałach zakaźnych w Koszalinie i w Szczecinie zabrakło łóżek dla pacjentów, do ich dyspozycji oddane zostaną sale na oddziałach wewnętrznych.

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!