Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Gwałt za kratami aresztu w Koszalinie. Co wydarzyło się w celi? Dziś drugi dzień rozprawy

Cezary Sołowij [email protected]
Przed rozpoczęciem rozprawy trwały rozmowy oskarżonych z obrońcami. Za gwałt zbiorowy grozi im od 3 do 15 lat więzienia.
Przed rozpoczęciem rozprawy trwały rozmowy oskarżonych z obrońcami. Za gwałt zbiorowy grozi im od 3 do 15 lat więzienia. Radek Koleśnik
Trzej mężczyźni zostali oskarżeni o gwałt. Sprawa paskudna, ale wyjątkowości dodaje fakt, że ich ofiara to mężczyzna. Wszyscy siedzieli w koszalińskim Areszcie Śledczym. Wczoraj sprawą zajął się Sąd Okręgowy w Koszalinie. Dziś drugi dzień rozprawy.

Najpierw do uszu zebranych w sali Sądu Okręgowego w Koszalinie dotarł metaliczny brzęk. Potem w drzwiach pojawiła się krępa sylwetka pierwszego z oskarżonych. Szedł w asyście dwóch policjantów.

Łańcuchy, którymi miał skute ręce i nogi, uderzały o siebie, wydając charakterystyczny dźwięk. Ubrany był w pomarańczowy kombinezon - znak, że władze więzienne uznały go za wyjątkowo niebezpiecznego. Podobnie do sali rozpraw weszli dwaj inni oskarżeni. Salę wypełniali znajomi i rodzina jednego z nich.

O tym, czego ci trzej mężczyźni mieli się dopuścić w koszalińskim Areszcie Śledczym, powiedział strażnikom współwięzień całej trójki i jednocześnie ofiara gwałtu. Jego słowa potwierdziły również badania lekarskie.

Choć oskarżeni zmieniali zeznania, to jednak - zdaniem prokuratury, która skierowała akt oskarżenia - są niezbite dowody w postaci wyjaśnień pokrzywdzonego i badań lekarskich.

Nieoficjalnie dowiedzieliśmy się, że podobno dwaj oskarżeni: Wojciech W. i Patryk S. tego dnia już wcześniej znęcali się nad osadzonym w celi - Piotrem M. Po północy przypomnieli sobie, że czwarty z osadzonych - Paweł K. ma urodziny. Postanowili zrobić mu "prezent".
Chwycili Piotra M., przytrzymali go, a "jubilat" go zgwałcił. Oskarżony twierdził jednak, że został do tego zmuszony. Gdyby odmówił, to jego spotkałby ten sam los. - W naszym areszcie to szczególny przypadek - mówi Andrzej Wypych, dyrektor AŚ w Koszalinie. Zdarzają się ogolenia głów, brwi, nawet pobicia. Przeważnie robią to młodociani więźniowie. Tacy właśnie jak oskarżeni, którzy mają po 20 lat.

- To tak zwane uczenie subkultury - wyjaśnia zachowanie osadzonych funkcjonariusz. Prokurator poprosił o wyłączenie jawności na całość procesu, ponieważ zarzuty dotyczą spraw intymnych. Obrońcy oskarżonych poparli te argumenty. Sędzia Robert Mąka po krótkiej naradzie z ławnikami uznał, że trzeba tak postąpić.

- Oskarżeni mają zarzut popełnienia przestępstwa przeciwko wolności seksualnej i obyczajności, a szczegółowa analiza zachowań oskarżonych może naruszyć dobre obyczaje. W czasie procesu może też być naruszony interes pokrzywdzonego - podsumował i poprosił dziennikarzy i publiczność o opuszczenie sali.
Dzisiaj kolejny dzień rozprawy.

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!