Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Gwardia Koszalin po sezonie. Z nadziejami na lepsze jutro

Krzysztof Marczyk
Krzysztof Marczyk
Radek Koleśnik
Przedwcześnie zakończony sezon sprawił, że I-ligowi szczypiorniści, w tym Gwardia Koszalin, nie zdołali w pełni zrealizować swoich celów. Teraz w klubie wierzą, że nowy sezon nie przyniesie tak przykrych dla wszystkich wydarzeń, również dla sportowców.

Ostatni mecz ligowy Gwardziści rozegrali 7 marca, przegrywając na wyjeździe z Żukowem. Szmat czasu. Po 16. kolejce rozgrywek odwołano pozostałe mecze z powodu sytuacji epidemicznej w kraju. Najpierw bezterminowo, a następnie, 30 marca, zarząd Piki Ręcznej w Polsce przyjął uchwałę o definitywnym zakończeniu sezonu. Do kompletu zabrakło sześciu rozegranych spotkań (ostatnia, 22. kolejka, miałaby się odbyć 2 maja).

Dla wielu zespołów, w tym Gwardii, to spory niedosyt, ale nadzwyczajną sytuację przyjęto ze zrozumieniem.

- Patrząc na nasz potencjał kadrowy i organizacyjny, stać nas było na 5-6. miejsce - ocenił Tomasz Nowe, prezes klubu.

- Oczywiście nigdy się nie dowiemy, jak by się to skończyło, ale sporo mogą powiedzieć o naszej sile wygrane mecze z Kościerzyną, Warmią, czy Elblągiem. Drużyna z meczu na mecz wyglądała coraz lepiej, czas działał na naszą korzyść. Owszem, wpadek też nie brakowało, jak choćby domowa przegrana z beniaminkiem z Ciechanowa. To jest sport, wszystko weryfikuje boisko - dodał.

W ostatnim meczu pierwszej części sezonu Gwardia w dobrym stylu pokonała Sokoła Kościerzynę poprawiając sobie i kibicom humory na półmetku rozgrywek.Gospodarze mecz w ramach 11. kolejki zaczęli od obronienia rzutu karnego przez Henryka Rycharskiego (ten później jeszcze raz powtórzy tę sztukę). Gwardziści szybko objęli prowadzenie, a to mogło być nawet wyższe, ale kapitalne okazje marnował Jakub Radosz (jego końcowy dorobek mógł być nawet dwukrotnie wyższy). Inna rzecz, że słupki obijali zawodnicy Sokoła, więc w 10. minucie było 6:2 dla miejscowych. Bynajmniej Gwardziści tą przewagą nie zamierzali się zadowalać i z upływającymi minutami jeszcze ją powiększali. Na sprytne rzuty Michała Orzechowskiego ekipa z Kościerzyny nie bardzo potrafiła znaleźć receptę. Nic dziwnego, że do przerwy podopieczni trenera Piotra Stasiuka wypracowali sobie sporą przewagę.Sam początek drugiej odsłony to nieco bardziej wyrównana gra po obu stornach, żaden z zespołów nie potrafił osiągnąć wyraźnej przewagi, choć na tablicy prowadzili - i to wyraźnie - Gwardziści. Upływające minuty potwierdziły, że zwycięstwo należy się tylko i wyłącznie miejscowym. Drużyna z Kościerzyny gasła w oczach, a koszalińscy szczypiorniści coraz śmielej poczynali sobie pod jej bramką (21:10 w 37. minucie). W pewnym momencie wyglądało to jak trening strzelecki - Gwardii wychodziło niemal wszystko. Wynik 26:12 w 42. minucie mówił sam za siebie. A ostatnie minuty spotkania to już egzekucja. Gwardia dobiła zrezygnowanego rywala.- W ogóle nie spodziewaliśmy się, że w drugiej połowie przeprawa z Sokołem będzie łatwa. Przecież to bardzo mocny i doświadczony zespół. Zagraliśmy super w obronie, super w ataku. Miły prezent na święta dla kibiców i dla samych siebie - powiedział Michał Orzechowski.- To był bardzo ważny, bardzo ciężki mecz, choć może z perspektywy trybun tak to nie wyglądało - mówił z kolei Henryk Rycharski, bramkarz Gwardii. - Dobrze wyglądaliśmy w każdej formacji. Jeśli kolega stawiał zasłonę na jednej stronie, ja pilnowałem drugiej. I piłka leciała tam, gdzie chcieliśmy - dodał.- Dawno nie widziałem tak dobrze grającego zespołu - przyznał trener Stasiuk. - Konsekwentna gra od pierwszej do ostatniej minuty. Brawa dla chłopaków. Potrzebowaliśmy tego zwycięstwa na koniec roku, na koniec rundy. To pokazuje, że jest potencjał, ale czas będzie działał na korzyść tej drużyny. Brawa za walkę, za koncentrację, za chęci i za serce do gry - podsumował.Gwardia Koszalin - Sokół Kościerzyna 37:19 (15:8)Gwardia: Rycharski, Skrzypczyk - Orzechowski 6, Tołłoczko 1, Szcześniak 2, Jońca 2, Radosz 9, Kiciński 6, Dzierżawski 1, Kruczkow 7, Skiba 1, Stawecki, Prudzienica 1, Karnaewicz 1.Sokół: Sokołowski - Konkel 1, T. Bronk, M. Reichel, 2, Piechowski 2, Babieracki 4, J. Reichel 1, Stojek 1, Adamczyk 2, Bednarek 1, Sokołowski, A. Bronk 5.

Koncert Gwardii na koniec pierwszej części sezonu

Albo koronawirus, bo pod tym względem sezon był bezprecedensowy.

- Realia są jakie są, trzeba się dostosować. Najważniejsze jest zdrowie. Oby sytuację epidemiczną udało się opanować, by nowy sezon odbył się w tym roku. A na tę chwilę nie jest to wcale takie oczywiste - przyznał nasz rozmówca.

- Pod względem sportowym minione rozgrywki traktujemy więc jako kolejny etap rozwoju drużyny, nie ma co wyciągać tutaj wniosków na podstawie niepełnych statystyk sportowych - podkreślił T. Nowe.

Co dalej? Zespół przymierza się do pierwszych treningów na świeżym powietrzu. Plan jest taki, by zachować trzon drużyny na kolejne rozgrywki, uzupełnić niektóre pozycje i dokooptować wychowanków, rozpierzchniętych w sportowych szkołach w Szczecinie, czy Gdańsku.

W inaugurującym nowy sezon meczu Gwardia Koszalin wygrała przed własną publicznością z beniaminkiem z Wejherowa.Początek spotkania zaskoczył gospodarzy, bo Tytani zagrali walecznie i ambitnie, ani myśląc oddawać pola faworyzowanym gwardzistom. Nie sprawiali wrażenia, jakby byli drużyną skazywaną w Koszalinie na pożarcie, wręcz przeciwnie. To Tytani zresztą otworzyli wynik, nie mając zamiaru odgrywać potulnej roli beniaminka. Oba zespoły oddawały w początkowej fazie gry cios za cios, żaden nie potrafił objąć pełnej kontroli na parkiecie. Od samego początku za to brylował między słupkami Henryk Rycharski z Gwardii, który wybronił sporo groźnych piłek. Od około 14. minuty coraz wyraźniej zaczęła rysować się przewaga koszalińskich szczypiornistów, głównie za sprawą rozpędzonego nowego nabytku Gwardii, Maksima Kruczkowa, który był motorem napędowym gospodarzy. W 15. minucie zrobiło się już 9:5. Jakby tego było mało, chwilę potem kapitalną podwójną interwencję zaliczył Rycharski, broniąc rzut karny, a potem dobitkę. A minutę później znów obronił karnego! Pewność siebie zawodników Gwardii, niesionych entuzjastycznym dopingiem kibiców, jeszcze wzrosła. Po zmianie stron gwardziści ani myśleli zwalniać tempa i utrzymywali przewagę. Tytani dwoili się i troili, by sforsować gwardyjski mur i zminimalizować straty, ale rzadko kiedy im się to udawało. Sporo było też przerw w grze spowodowanych faulami, po obu stronach. W pewnym momencie, około 40. minuty, podopieczni trenera Piotra Stasiuka zgotowali Tytanom prawdziwe oblężenie, choć należy dodać, że nie zawsze skuteczne, przy wybornych wręcz okazjach. U niektórych graczy trema nowego sezonu dała o sobie znać. Mimo tego kolejne trafienia tylko podcinały skrzydła rywalom, którzy o pierwszym meczu w I lidze będą chcieli jak najszybciej zapomnieć. Gwardia zaś swój plan wykonała.- Cóż, styl jeszcze jest do poprawy, nie ustrzegliśmy się też błędów, ale najważniejsze, że wygraliśmy - powiedział trener Stasiuk. - Zrobiłem, co do mnie należało, cieszę się, że pomogłem drużynie - przyznał skromnie Henryk Rycharski. - Początek meczu nieco nas zaskoczył, Tytani grali dobrze i już to jest sygnał, że nie będzie w tym sezonie łatwych meczów, czy to z potencjalnymi faworytami, czy z outsiderami. I o tym musimy pamiętać - dodał.Gwardia Koszalin - Tytani Wejherowo 36:26 (16:11)Gwardia: Rycharski, Teterycz - Skiba, Szcześniak 4, Jońca 1, Pedryc 2, Orzechowski 7, Kiciński, Jakutowicz 1, Kamiński, Radosz 8, Krukchow 10, Stawecki 2, Prudzienica 1.Tytani: Chochla, Nowosad - Jurkiewicz 5, Grabowski 1, Wicon 2, Bartoś 2, Koss, Kudełka 2, Warmbier 6, Miszczak, Przymanowski 3, Papke 3, Rompa 2.Krzysztof MarczykZobacz także Gwardia Koszalin - Mazur Sierpc

Gwardia wygrała z Tytanami w pierwszym meczu nowego sezonu

- Decyzja o przedwczesnym rozwiązaniu kontaktów była konieczna, by klub przetrwał. Dzięki temu bez długów i innych zobowiązań możemy myśleć o kolejnym sezonie, a nie wszystkie kluby piłki ręcznej w Polsce mogą sobie na to pozwolić. Zamierzamy podpisać nowe umowy z zawodnikami. Wygląda też na to, że rynek się zmieni przez problemy finansowe klubów, tzn. będzie więcej dostępnych zawodników niż kluby będą w stanie przyjąć. Otwiera się więc szansa na wzmocnienia, ale jeszcze za wcześnie na konkrety. Teraz najważniejsze jest, by można było na dobre wrócić do gry, ale dokładnych terminów nikt nie jest w stanie jeszcze podać - podsumował Tomasz Nowe.

W pierwotnym planie dla drużyn, które w rozgrywkach I ligi mężczyzn w sezonie 2019/2020 zajęły 1. miejsce w grupie A (Nielba Wągrowiec), grupie B (Ostrovia Ostrów Wlkp.) oraz grupie C (KPR Legionowo) zarządzono turniej barażowy. To informacja niedługo potem przestała być aktualna, bowiem Nielba, po konsultacji z władzami miasta i sponsorami, zrezygnowała z walki o Superligę. Ostrovia i Legionowo zmierzą się więc w dwumeczu barażowym. Władze ZPRP podjęły też decyzję o braku spadków do niższych klas rozgrywkowych.

Ważną informacją dla I-ligowców jest to, że w związku z przedwczesnym zakończeniem rozgrywek w grupach męskich i kobiecych, przewidziano bonifikatę w opłacie licencyjnej na sezon 2020/21.

Tabela końcowa:
1. Nielba Wągrowiec 15 34 475-431
2. Warmia Energa Olsztyn 15 33 420-379
3. USAR Kwidzyn 14 28 393-393
4. GKS Żukowo 13 26 416-390
5. Sokół Kościerzyna 14 24 357-356
6. Mazur Sierpc 14 24 355-331
7. SMS ZPRP Gdańsk 13 20 360-347
8. Gwardia Koszalin 14 18 442-424
9. Meble Wójcik Elbląg 15 11 414-445
10. Jurand Ciechanów 14 9 398-450
11. Tytani Wejherowo 15 7 387-471

Klasyfikacja strzelców: 1. Grzegorz Dorsz (GKS Żukowo, 129 bramek w 13 meczach), 2. Patryk Dębiec (Jurand Ciechanów, 112/12), 3. Paweł Gregor (Nielba Wągrowiec, 109/15), 4. Przemysław Warmbier (Tytani Wejherowo, 104/14), 5. Jakub Radosz (Gwardia Koszalin, 101/13).

Zobacz także Piłka ręczna. Gwardia Koszalin - Warmia Energa Olsztyn

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!

Polecane oferty

Materiały promocyjne partnera
Wideo