Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Gwardia Koszalin wymęczyła zwycięstwo nad Samborem

kmb
W meczu w ramach 19. kolejki II ligi koszalińscy szczypiorniści pokonali Sambora Tczew, a do samego końca było nerwowo.

W meczu w ramach 19. kolejki II ligi koszalińscy szczypiorniści pokonali Sambora Tczew, a do samego końca było nerwowo.
Wynik otworzyli rywale, którzy do Koszalina przyjechali skromnym, 8-osobowym składem. Goście, świadomi, że mogą z tego powodu z czasem tracić siły, grali zachowawczo i uważnie. Jeśli już rzucali, to z wypracowanych sytuacji. Co innego Gwardia, która była nieuważna i chaotyczna. Zdawało się wręcz, że do meczu przystąpiła zbyt wyluzowana, zbyt pewna siebie. I to się mściło, bo pierwsze minuty należały do Sambora (5:2 w 7. minucie).

Upływający czas wcale nie zwiastował zmian, wręcz przeciwnie. Lekceważenie, ospała gra, czy nieuważne podania składały się na zły obraz sytuacji. Kibice obserwowali to w milczeniu, brakowało żywiołowego dopingu, wsparcia. Gwardziści nie mieli pomysłu, jak sforsować obronę przeciwnika, który złapał wiatr w żagle i dostrzegł szansę wywalczenia w Koszalinie korzystnego wyniku. I właśnie walecznego podejścia brakowało podopiecznym Piotra Stasiuka. Nic dziwnego, że przez całą pierwszą połowę gospodarze nie byli w stanie doprowadzić nawet do remisu.

Po zmianie stron koszalinianie wzięli się za odrabianie strat. Zdominowali Sambora i zaczęli bramkowo zbliżać się do rywala. Walnie przyczynili się do tego Michał Felsztigier i Bartosz Tołłoczko, najskuteczniejsi wśród gospodarzy. Wreszcie, w 36. minucie, doprowadzili do wyrównania, po raz pierwszy w tym meczu. Nie trwało to jednak długo, bo ekipa z Tczewa odzyskała rytm gry i nieskuteczność koszalinian (stuprocentowe, a niewykorzystane okazje Jakuba Radosza i Łukasza Czerwińskiego).

W dalszym ciągu zdawało się jednak, że gospodarze chcą wygrać ten mecz najmniejszym nakładem sił. Mimo to, w 46. minucie, po dobrej akcji Henryka Rycharskiego z Markiem Jakutowiczem, ten drugi wyprowadził Gwardię na prowadzenie. Wreszcie ożywili się też kibice, którzy natchnęli gospodarzy do jeszcze lepszej gry. Wynik jednak ciągle był stykowy i do ostatecznego rozstrzygnięcia trzeba było czekać do ostatnich sekund. Na korzyść - nie bez wątpliwości - dla gospodarzy.

Gwardia Koszalin - Sambor Tczew 29:28 (12:17)
Gwardia: Gryzio, Rycharki, Marcisz - Ludian 2, Szpak, Czaplicki 2, Urbański, Prudzienica 2, Czerwiński 3, Felsztigier 6, Radosz, Tołłoczko 7, Jakutowicz 4, Goerig 3, Nowicki.

Popularne na gk24:

Gk24.pl

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!